(: Malkontent
Malkontent
2012-07-27
4:00
Od dawna nikt mnie już tak nie rozśmieszył jak niejaki Terlikowski Tomasz, samozwańczy przywódca frontu modlitewnego przeciw koncertowi Madonny w Warszawie. Zgoda, że termin wydarzenia na Stadionie Narodowym, 1 sierpnia, nie jest specjalnie fortunny. Bo to rocznica Powstania Warszawskiego. Zgoda, że symbolika pewnych elementów koncertu, satanistyczna ogólnie rzecz ujmując, może razić konserwatywną część wiernych. Ale to jeszcze za mało, by występ szukającej kontrowersji gwiazdy popu traktować jako największe antychrześcijańskie wydarzenie od czasu spalenia Rzymu przez Nerona.
"Trzeba się modlić, żeby do niego (koncertu) nie doszło" -pisze obrońca wiary. Pisze o tym w dniu, w którym sąd w USA po raz pierwszy skazał na karę więzienia hierarchę ukrywającego przestępstwa pedofilii wśród księży. Warto więc się modlić, żeby więcej do tego nie doszło. Za uczciwość Kościoła wobec wiernych, odpowiedzialność wobec najmłodszych...
Czarny pijar nie zaszkodzi Madonnie, nie odstraszy wielbicieli jej muzyki. A budowanie frontów modlitewnych przeciw zjawiskom bez większego znaczenia odstraszy tylko od Kościoła... wg doktryny Terlikowskiego...