I zaraz sobie pomyślałem, że na tę fundację przekażę mój odpis podatkowy - tzw. 1 procent. Ale dziś już zmieniłem zdanie, bo ludzie z tej fundacji tylko 5 procent swoich przychodów przekazują na dokarmianie potrzebujących dzieci (powiedzmy, jakieś ćwierć miliona), resztę - ok. 5 milionów złotych rocznie - przepuszczają przez jakąś szwajcarską firmę. Wiadomo, że nie na dożywianie. Złodzieje, tak jak niejaki Jakub Śpiewak, który notorycznie okradał swoją fundację dziecięcą Kidprotect - wkurzał się szwagier. Dobrze, że nigdy do końca nie uwierzyłem takim naciągaczom i póki mam, daję złotówkę albo dwa potrzebującym na ulicy. Powiecie, że naciągają. Może... ale mnie naciągają. A tamci kradną. A 1 procent odpiszę na prawdziwie potrzebujących...
A dlaczego wczoraj ten 1 procent był taki ważny? Bo nie tylko fundacja "Maciuś" naciągała Polaków. Istnieje też inna firma, która tłumaczy, że działa na ich rzecz. Tyle że wierzy jej i dobrze ją ocenia tylko JEDEN PROCENT rodaków. Spytacie, co to za firma? Już odpowiadam. To rząd polski Tuska Donalda. Tyle że mój odpis podatkowy na jego rzecz jest dużo wyższy... i przymusowy...