(: Malkontent

2013-05-18 4:00

Nie do wiary. Krytykują go wszyscy. A dopiero co piali nad nim z zachwytu. Z jednej strony Roman Giertych, który od niedawna stara się przyspawać do Platformy, zdradza "Rzeczpospolitej", jak tę partię ratować. Otóż mąż opatrznościowy Giertych radzi, by dla ojczyzny, czyli Platformy ratowania, Tusk podał się do dymisji. Wtedy projekt PO, nad którym pochyla się były wicepremier, ma szanse przetrwać. To znaczy utrzymać władzę. Inaczej krach. Tęgiego i bezinteresownego doradcę sprawił ktoś Platformie - śmiał się szwagier.

Nie tylko Giertych uwierzył wreszcie w sondaże, które tydzień po tygodniu potwierdzają przewagę PiS nad Platformą - jak ten wczorajszy CBOS. W Radiu "TOK fm" tuzy naszej myśli politycznej z Tomaszem Lisem na czele przechodzą powolną metamorfozę i z dziennikarzy władzy dotychczas przychylnych, a nawet dla niej użytecznych, starają się przeformatować samych siebie na dziennikarzy niezależnych. "Ta ekipa przechodzi z fazy denerwująco-irytującej do fazy śmieszności" - odkrywa klasyk Lis. I razem z Wiesławem Władyką warczą na Tuska w imię dziennikarskiej niezależności.

I tylko biedny Tomasz Wołek dostrzega jakiś strategiczny sens w działaniach Tuska. I jeszcze udaje, że wierzy w premiera i jego rząd. Wierzy, bo w coś musi.