Malkontent

2012-07-31 4:00

Jaki premier, takie wyniki - narzekał brat. Ale nie na politykę, tylko dotychczasowe rezultaty Polaków na igrzyskach. Wkurzył mnie od razu. Bo po pierwsze, Tusk Donald ma dobre wyniki. Obiecywał nam drugą Irlandię i słowa dotrzymał. U nich źle i u nas źle. Ale poważnie. Przecież choć premier marnieje politycznie, to przecież duch sportowy w nim rośnie i choćby z tego ducha powinni brać przykład nasi olimpijczycy - dowodził szwagier.

Po drugie, Sylwia Bogacka zdobyła już dla nas srebrny medal. I to w ulubionej konkurencji pana prezydenta Komorowskiego Bronisława, czyli w strzelaniu. Wprawdzie ona waliła do tarczy, a on wolałby do biegnącego dzika, ale ważne, że szacunek dla władzy został zachowany.

Brat jednak nie dał się przekonać i mamrotał, że to (start w igrzyskach) może skończyć się kompromitacją i... tylko pięcioma medalami. Na podnoszące na duchu stwierdzenie, że jutro będzie lepiej, odpowiedział wręcz wulgarnie: - Lepsze jutro było wczoraj...