I jak zapewnia mnie gazeta, która jedyna ma patent na słuszność wszelką, prezes dopuścił się politycznego świętokradztwa. Żona poety słowem swoim tezę gazety potwierdza, zapominając, że jej mąż świętej pamięci przed laty kontakty z jedynie słuszną "Wyborczą" porzucił. Przez jej słuszność. Tyle i ja wiem - mówił szwagier.
I myślę o tym, idąc o poranku po bułkę. A ona 10 procent droższa. I wtedy gdy tankuję benzynę. Znów więcej o 7 groszy za litr płacę. Czołówka z gazety straszy, że za bilet komunikacji miejskiej dwa razy więcej chcą. I już należę do tych, których "zdradzono o świcie". Tak sobie na Herbercie używam. Używam, więc pamiętam o nim. Czy tego gazeta chce, czy nie.