Tomasz Siemoniak

i

Autor: Tomasz Radzik Tomasz Siemoniak

Małgorzata Kidawa-Błońska jak współczesny Jacek Kuroń? - opinia lidera Platformy!

2020-05-19 8:10

Małgorzata Kidawa-Błońska sama zrezygnowała. Nikt jej nie zmuszał. Przypomniałbym tu kampanię Jacka Kuronia. Jego start do prezydentury był kompletnie nieudany. A przecież była to legenda, ciesząca się olbrzymią sympatią ludzi. Czy ktoś mówił, że Kuroń ciągnął kogoś w dół? Czasami tak się układa w polityce, że dla wyborców w danym momencie inne rzeczy są ważniejsze, niż jakość kandydata - mówi Tomasz Siemoniak

„Super Express”: - Sondaż „Super Expressu” pokazuje, że opłaciło się zrezygnować z pani Kidawy-Błońskiej. Nieznaczna przewaga Rafała Trzaskowskiego nad innymi kandydatami opozycji w pierwszej turze i co prawda porażka, ale 47 do 53 w drugiej turze.

Tomasz Siemoniak, poseł Platformy Obywatelskiej: - To nie my zrezygnowaliśmy, ale Małgorzata Kidawa-Błońska zrezygnowała. Nikt jej do tego nie zmuszał…

Nikt.

Nikt. To nie był zamysł, ale jej decyzja, która uruchomiła wybór nowego kandydata. Uznaliśmy, że Rafał Trzaskowski ma olbrzymi potencjał i w tej sytuacji będzie to strzał w dziesiątkę. Impet, z którym rozpoczął, jego świeżość w porównaniu do reszty kandydatów daje realne szanse na zwycięstwo. Obóz rządzący ma realny problem. Słabego kandydata po pięciu latach słabej prezydentury.

Dlaczego pani Kidawa-Błońska nie okazała się strzałem w dziesiątkę? Jeżeli prezydenturę Dudy uważa pan za słabą, to już jej samo podejście do tego stanowiska wieszczyło katastrofę. Nawet przychylni PO politolodzy uważali, że „prowadziła Platformę do grobu”.

W październiku Małgorzata Kidawa-Błońska miała rekordowe 400 tys. głosów w Warszawie i wygraną z prezesem Kaczyńskim. Jeszcze w lutym miała 25-30 proc. w sondażach. Przyczyny niepowodzenia są różne. Najczęściej uważa się, że jej stwierdzenie o tym, że wybory nie mogą się odbyć odebrano jako wycofanie się. Niemniej jako osoba o wielkiej uczciwości, jest bardzo wartościową kandydatką na każdy urząd. I to nie w jej osobie i osobowości tkwił problem.

To w czym?

W sytuacji. W kontekście w jakim się znalazła.

Jak to ujęła posłanka Leszczyna z PO „Kidawa-Błońska była za uczciwa”? Tylko co to mówi o Rafale Trzaskowskim. Na szczęście on już taki uczciwy nie jest?

(śmiech) Przypomniałbym tu kampanię Jacka Kuronia. Jego start do prezydentury był kompletnie nieudany. A przecież była to legenda, ciesząca się olbrzymią sympatią ludzi. Czy ktoś mówił, że Kuroń ciągnął kogoś w dół? Czasami tak się układa w polityce, że dla wyborców w danym momencie inne rzeczy są ważniejsze, niż jakość kandydata.

Rafał Trzaskowski kandyduje na prezydenta z fotela prezydenta stolicy. Kiedy Lech Kaczyński kandydował z tego samego fotela Platforma atakowała go, że traktuje miasto jak trampolinę do władzy, że zdradza warszawiaków… Typowa, polityczna hipokryzja?

Prezydenci stolic w wielu krajach kandydują i wygrywają takie wybory. Nie pamiętam już, czy wtedy rzeczywiście tak ostro atakowaliśmy Lecha Kaczyńskiego…

Oj było…

Pomimo „dziadków z Wehrmahtu” to chyba były jeszcze czasy rozważań koalicji PO-PiS. Rafał Trzaskowski dość przekonująco wyjaśnił, dlaczego kandyduje dziś, a nie uważał, że powinien kandydować kilka miesięcy temu. Trzaskowski realizuje się i jest zakochany w Warszawie, to jest typ urzędu, z którego można wywierać wpływ na rzeczywistość. Tak jak Lech Kaczyński przyszedł na urząd z polityki ogólnokrajowej i powrót do niej jest naturalny.

Początki prezydentury prezydenta Trzaskowskiego nie bardzo zachwycały. Nawet jego zwolennicy przyznawali, że te strefy relaksu, ścieki w Wiśle, zagęszczenie komunikacji w czasie pandemii to wpadki.

Te leżaki na Placu Bankowym, pierwszy dzień w pandemii, to są drobne rzeczy, które można wypominać. Ja bardzo wysoko oceniam tę prezydenturę. Rafał Trzaskowski wychodził z kryzysów obronną ręką, jego dobra komunikacja z mieszkańcami jest faktem. Pamiętajmy też, że ci, którzy dziś krzyczą o niewypełnieniu obietnic wyborczych nie dodają, że mamy zaledwie półtora roku z jego kadencji. I warszawiacy oceniają go w badaniach bardzo dobrze. Wszystko co dobre w 12-letniej prezydenturze Hanny Gronkiewicz-Waltz jednak kontynuuje.

Kto za niego na prezydenta Warszawy, zakładając, że by wygrał? Małgorzata Kidawa-Błońska?

To są zdecydowanie zbyt wczesne dywagacje. Małgorzata Kidawa-Błońska gdyby chciała, to kto wie? Ma jednak wypełniony czas, nie udaje się na jakąś wewnętrzną emigrację, pozostaje wicemarszałkiem Sejmu.

Hanna Gronkiewicz-Waltz ma więcej czasu.

Nie słyszałem ani o jednej, ani o drugiej kandydaturze. Na razie nie wolno dzielić skóry na niedźwiedziu, wybory na Prezydenta RP trzeba dopiero wygrać.

Rozmawiał Mirosław Skowron

Kupuj i czytaj "Super Express" bezpiecznie bez wychodzenia z domu. KLIKNIJ tutaj