Takie sytuacje niestety się zdarzają. I nie zgadzam się z tym, że trzeba to przemilczeć ze względu na kampanię. Stało się to na oczach nas wszystkich. I politycy powinni się tą sprawą zajmować.
Doszło do nieszczęścia, ale nie zgadzam się, że to obarcza państwo i jego instytucje. To był akt wielkiej desperacji, być może w starciu z instytucjami. Przede wszystkim jednak sygnał, że coś nie działa w nas jako społeczeństwie. Staliśmy się bardziej anonimowi, zamknięci. Co może zrobić obywatel w takiej sytuacji? Targnięcie się na życie to wyraz samotności. Coś nie zadziałało w jego najbliższym otoczeniu. Coś związanego z rodziną, przyjaciółmi bądź sąsiadami. W normalnej sytuacji ktoś po drodze uchwyciłby ten trudny moment. Więzi społeczne są tu kluczowe. Prób samobójczych, choć nie zawsze tak spektakularnych, jest przecież więcej.
Wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej