Magdalena Ogórek w końcu przemówiła: Mainstream ruszył, żeby urwać mi kilka procent głosów

2015-04-28 12:41

Według Magdaleny Ogórek, wszyscy sprzysięgli się przeciwko niej. Jak mówiła w wywiadzie dla TVP, "ruszył mainstream", który ma pozbawić ją kilku procent poparcia na rzecz Bronisława Komorowskiego. Skarżyła się również, że SLD przeznaczyło bardzo małe pieniądze na jej kampanię wyborczą.

- Gdybym miała opierać się na różnych plotkach i opowieściach, to pewnie nie byłoby mnie tutaj, bo on mówił 9 stycznia u wszelakich komentatorów, publicystów i w różnych mediach, że na pewno się wycofam, że to koniec kampanii, że nie mam żadnego wsparcia i proszę - dwa tygodnie do wyborów i ja trwam - mówiła w TVP kandydatka na urząd prezydenta. Prowadzący, Krzysztof Ziemiec zaatakował kandydatkę stwierdzeniem, że wcześniej nie interesował ją los Polaków, choć była obecna w polityce. - Nie miałam mocy sprawczej, pracowałam jako dziennikarka -powiedziała. Jednocześnie podkreśliła, że nigdy nie pracowała jako asystentka. - Nic nie wiem na ten temat. Rozumiem, że temu politykowi wydawało się, że miał asystentki z doktoratem. Nie, tak nie było - stwierdziła. Jednocześnie nie chciała jednak ujawnić, czym w takim razie zajmowała się w biurze Leszka Millera.

W dalszej części rozmowy, Magdalena Ogórek żaliła się, że na jej kampanię wyborczą, SLD przeznaczyło "bardzo skromne środki". - Nie wydaje mi się, żeby to był milion, wręcz jestem tego pewna, że taka kwota nie została przeznaczona na tę kampanię, jednak dokładnych danych nie mam - stwierdziła.

Zobacz: SZOK! Babka Adama Jarubasa była czarownicą!