Alfabet Millera

i

Autor: Youtube.com/Super Express Alfabet Millera

Alfabet Millera

Magdalena Ogórek miała 8 proc. i trzeci wynik. Miller: „Ktoś ją sprowadził na złą drogę” [WIDEO]

2025-05-25 18:43

Magdalena Ogórek w 2015 roku mogła być objawieniem kampanii prezydenckiej. Zaczynała z poparciem sięgającym 8 procent i trzecią pozycją w sondażach. Dziś Leszek Miller w programie „Alfabet Millera” wspomina nie tylko kulisy jej startu i konflikt ze sztabem SLD, ale też przypomina niezwykły odcinek programu TVN z 2003 roku, w którym młoda Ogórek marzyła o spotkaniu z Józefem Oleksym. – Ktoś ją później sprowadził na złą drogę – mówi dziś były premier.

Dzień śmierci Oleksego i kandydatura Ogórek. „Zrobiliśmy to w dwóch częściach”

W programie „Alfabet Millera” na kanale YouTube Super Expressu, Leszek Miller wrócił wspomnieniami do 2015 roku, kiedy jako szef SLD firmował start Magdaleny Ogórek na prezydentkę. 

Daniel Nawrocki udostępnił wpis, który wywołał burzę

– Rano tego dnia, w którym zaplanowaliśmy zarząd, umiera Józef Oleksy. I wtedy pierwsza myśl jest taka: wszystko odwołujemy. Ale z drugiej strony wszystko było przygotowane.

– Zrobiliśmy to w dwóch częściach. Najpierw hołd dla Józefa, potem rekomendacja pani Ogórek – powiedział Miller.

Archiwalne nagranie TVN i marzenie: spotkać Oleksego

W programie przypomniano też materiał z 2003 roku z TVN pt. „Spełniamy marzenia”, w którym młoda Magdalena Ogórek chciała spotkać się z… Józefem Oleksym. Doszło do tego w studiu, była uśmiechnięta, on oczarowany.

„Miała 6, nawet 8 proc. To była trzecia pozycja!”

Leszek Miller ujawnia, że kampania Magdaleny Ogórek zaczynała się z wysokim potencjałem.

– Na początku miała nawet 6, a nawet 8 proc. To była trzecia pozycja – bardzo zdecydowana. To był moment, w którym wydawało się, że to zaskakująca, ale dobra decyzja – mówi Miller.

– Dziś wielu kandydatów chciałoby mieć 8 proc. Marszałek Sejmu chciałby mieć 8 proc.

"Nie korzystała z wywiadów, nie jeździła w teren. To mnie irytowało"

Po kilku tygodniach kampania zaczęła się jednak… psuć.

– Chyba wcale nie miała strategii. Przychodziły propozycje, a ona mówiła, że się nie pokaże. Że „włączy się w odpowiednim momencie”. To mnie bardzo irytowało – przyznaje Miller.

– To się udaje politykom znanym. A ona była rozpoznawalna, ale bez przesady. Każdy wywiad jest potencjalnie ryzykowny, ale też szansą. Ona ich nie chciała. Nie była aktywna, nie jeździła w teren. Dopiero pod presją zaczęła jeździć i się wypowiadać.

Sztab był ignorowany. „Zaczęła słuchać tych drugich”

Punktem zwrotnym okazało się zerwanie kontaktu ze sztabem SLD.

– Przestała reagować na nasze sugestie. Zaczęła słuchać swoich ludzi z drugiego sztabu – relacjonuje były premier.

– Nie wiem, kto to był. Ona trzymała to w tajemnicy. Domyślaliśmy się tylko, że to osoby, które radziły jej, by trzymała się z daleka od SLD.

– Zamiast zyskiwać – traciła.

Rozważano odcięcie się. „Chcieliśmy ogłosić, że to już nie nasza kandydatka”

W pewnym momencie cierpliwość się skończyła.

– Dwa miesiące przed wyborami rozważałem, czy nie zwołać konferencji i nie powiedzieć wprost: pani Ogórek nie jest już naszą kandydatką – mówi Miller.

– Wiedzieliśmy, że Komitet Wyborczy nie może jej usunąć, ale mogliśmy się od niej odciąć politycznie.

Ostatecznie zrezygnowano. – Większość kolegów uznała, że to byłoby jeszcze gorzej. Że trzeba już tę kampanię „dojechać do końca”.

Ogórek prawdopodobnie się o tym dowiedziała. – Ktoś jej powiedział. Wiedziała, że balansuje na cienkiej linii – mówi Miller.

Tomasz Kalita był ostatnim łącznikiem ze sztabem

W ostatnich tygodniach kampanii jedyną osobą, która miała realny kontakt z Magdaleną Ogórek, był Tomasz Kalita. To on koordynował rozmowy, przekazywał wiadomości i próbował utrzymać choć minimalną współpracę między kandydatką a resztą sztabu. Relacje Ogórek z resztą partii, w tym z Leszkiem Millerem, systematycznie się pogarszały.

Poparcie Kwaśniewskiego i coraz większe rozczarowanie

Choć Magdalena Ogórek była wcześniej związana z SLD, startując z list w 2011 roku i zyskała poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego w 2015 roku, z perspektywy czasu cała kampania okazała się poważnym błędem politycznym. Początkowy potencjał szybko ustąpił miejsca rozczarowaniu i wewnętrznemu kryzysowi, który podzielił środowisko lewicy.

Polityka SE Google News
Sonda
Jak dziś oceniasz kandydaturę Magdaleny Ogórek w wyborach prezydenckich 2015?