Antoni Macierewicz

i

Autor: Wojciech Artyniew Antoni Macierewicz

Macierewicz ZAPOMNIAŁ o Bartoszewskim. UPOKARZAJĄCE przemilczenie

2016-07-25 18:52

Spór o apel w czasie rocznicy powstania warszawskiego, został rozwiązany. Na poniedziałkowym spotkaniu kombatantów i ministra Antoniego Macierewicza uzgodniono, że odczytanie zostanie apel pamięci. Mają w nim zostać wspomniani dowódcy z powstania, nazwy oddziałów biorących udział w powstaniu, a także nazwiska przywódców, którzy zmarli już po powstaniu śmiercią naturalną. W apelu ma zostać odczytane także nazwisko prezydenta Kaczyńskiego, jako osoby, która działała na rzecz pamięci o powstaniu warszawskim. Wymieniony zostanie także Ryszard Kaczorowski. Zapomniano jednak o Władysławie Bartoszewskim, który brał udział w zrywie.

Pamiętała o nim jednak prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz. Postanowiła wydać napisać list, w którym zwraca Antoniemu Macierewiczowi uwagę, by do apelu pamięci dołączyć nazwisko Władysława Bartoszewskiego. - Po konsultacjach z ZPW i ŚZŻAK wystąpiłam do MON o dołączenie do Apelu Pamięci Powstańca Władysława Bartoszewskiego - poinformowała prezydent stolicy na Twitterze. Umieściła też treść prośby: - Szanowny Panie Ministrze, w związku z decyzją o zmianie treści apeli pamięci odczytywanych podczas uroczystości 72. rocznicy Powstania Warszawskiego, uprzejmie proszę, jako współorganizator obchodów, o włączenie do treści apeli pamięci Powstańca Warszawskiego, Honorowego Obywatela m.st. Warszawy śp. Pana Władysława Bartoszewskiego.

Czy szef MON przychyli się do prośby Hanny Gronkiewicz-Waltz i do treści apeli zostanie dopisany Bartoszewski? Tego na razie nie wiadomo. Ale można przypuszczać, że znów wybuchnie afera. Bartoszewski nie był przychylny PiS, partię jawnie krytykował. Niedawno w Sopocie wybuchła awantura, bo radni PIS sprzeciwili się inicjatywie postawienie Bartoszewskiemu pomnika. Jak mówił jeden z radnych: - Osobiście mam też zastrzeżenia do postaci pana Bartoszewskiego, który pod koniec życia był instrumentalnie wykorzystywany przez Platformę Obywatelską. Nie umiał wyważyć swoich opinii i wypowiadał wiele inwektyw pod adresem PiS. Swoim listem Hanna Gronkiewicz-Waltz dolała więc oliwy do ognia i najprawdopodobniej dała początek nowej, politycznej awanturze. Czy taka wybuchnie? Przekonamy się zapewne niebawem.