- Do departamentu spraw wojskowych wpłynęło zawiadomienie od ministra obrony narodowej - mówi nam prokurator Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej. A lista zarzutów, jakie Macierewicz kieruje pod adresem Tuska, jest długa.
Były premier nie zagwarantował polskim przedstawicielom udziału we wszystkich czynnościach dotyczących badania miejsca katastrofy. Chodzi m.in. o zastosowanie załącznika nr 13 konwencji chicagowskiej, co wedle Macierewicza nie pozwoliło polskiej stronie na pełne zbadanie przyczyn zdarzenia, bo lot potraktowano jako cywilny, a nie wojskowy. "Grupie ekspertów nie pozwolono wykonać dokumentacji fotograficznej miejsca katastrofy, odmawiano udziału w przeprowadzanych przesłuchaniach, uniemożliwiono zapoznanie się z oryginalnym zapisem z czarnych skrzynek (.). Decyzje premiera naraziły na szwank interes obywateli, w szczególności interes i dobro rodzin ofiar katastrofy " - napisał Macierewicz w zawiadomieniu, do którego dotarł PAP. Do tego polityk zarzuca Tuskowi niepodjęcie kroków co do zwrotu wraku prezydenckiego tupolewa. Dlaczego dopiero teraz zdecydował się na ściganie Tuska? - Bo wreszcie udało się pozbierać wszystkie dokumenty w tej sprawie - tłumaczył rzecznik rządu Rafał Bochenek (31 l.). Tusk nie skomentował sprawy. - To klasyczne odwracanie kota ogonem. Macierewicz jako główny orędownik tzw. religii smoleńskiej chce przypodobać się Kaczyńskiemu - komentuje nam Stanisław Gawłowski (49 l.) z PO.
Zobacz: MON odpowiedziało na listy Dudy