Maciej Lasek z PO zaznacza, że gdyby eksperci nie mieli pewności co do raportu, to by się pod tym nie podpisali. - 34 ludzi podpisało się bez żadnych wątpliwości i to są ludzie z niekwestionowanym autorytetem w środowisku – komentuje gość Beaty Lubeckiej. - Zadam pytanie – dlaczego Antoni Macierewicz bardziej wierzy Rosjanom, niż Polakom? Dlaczego wpasowuje się w kremlowską narrację, która ma dzielić Polaków, a nie słucha faktów? To jest zastanawiające – powiedział.
Polityk podkreślił, że „nikt od Macierewicza nigdy nie był w Smoleńsku i nie miał dostępu do wraku, a jedyne dowody, do których mogli mieć dostęp, to dowody z komisji Millera, ewentualnie wypożyczone z prokuratury”. - Nawet ziobrowscy prokuratorzy nie chcieli zabrać do Smoleńska członków podkomisji Macierewicza. Myślę, że nie uważają tych osób, jako wiarygodnych, rzetelnych - przekazał. Lasek zaznaczył, że przeciwieństwie do „inspirowanych politycznie” ekspertów z podkomisji smoleńskiej, 18 członków komisji Millera było na miejscu i zostali tam aż do zakończenia prac. - Pan Macierewicz kłamie i to już nie pierwszy raz. Polscy specjaliści otwierali czarne skrzynki, pierwszy raz wyjmowali taśmę, zakładali na magnetofon. Czarna skrzynka była pierwszy raz odczytana w Polsce u producenta - podkreślił i dodał. - To ewenement, że takie poważne oskarżenia mówi człowiek, który 10.04 zamiast pojechać na miejsce zdarzenia, uciekł do Warszawy, będąc kilkadziesiąt kilometrów od Smoleńska. Byłego szefa PKBWL dziwi, że rząd nic nie robi z tezą o zamachu, forsowaną przez byłego ministra obrony - oznajmił.
Co z wrakiem samolotu? - Rosjanie mówią za każdym razem, że wróci, jak Rosja skończy śledztwo. A Kiedy skończycie śledztwo? Jak Polacy skończą śledztwo - mówił gość Radia ZET. Maciej Lasek jest przekonany, że wrak już dawno wróciłby do Polski, „gdyby Rosja nie uważała, że on jest świetnym narzędziem do dzielenia Polaków”.
Szaleńczy rajd limuzyny Macierewicza! Ponad 100 w centrum miasta! Jak tak można!?
Według podkomisji Macierewicza w samolocie doszło do wybuchu. Innego zdania jest Lasek. - W dyskusjach wielokrotnie zastanawialiśmy się, dlaczego nie wybuch? Ale w rejestratorze parametrów lotu nie ma skoków ciśnienia, nie ma wstrząsu, który by to sugerował. Zapis z rejestratora dźwięku nie zawiera odgłosu wybuchu, a każdy wybuch zapisuje się w rejestratorze. Jeśli były 2 wybuchy po sobie, a załoga rzekomo między jednym, a drugim jeszcze rozmawia, a wybuch się nie nagrał, to ktoś tu kogoś robi w konia – mówi Maciej Lasek. To jego komentarz to ustaleń podkomisji smoleńskiej, że w Tupolewie doszło do wybuchu. - Macierewicz wielokrotnie zarzuca ludziom kłamstwo. Będę się spotykał z nim w sądzie. W lipcu. Po 2 latach wreszcie doczekałem się terminu rozprawy. To proces cywilny za oszczerstwo - zapowiada. Lasek zaznacza, że rozumie żal rodzin ofiar, które zginęły w katastrofie pod Smoleńskiem i mają one „prawo do każdej teorii i przekonania”. Dodaje jednak, że „jako Polacy jesteśmy podatni na teorie spisowe” i „bardzo trudno nam przyznać, że to w sumie były banalne przyczyny i błędy”.