Koronawirus i jego indyjska mutacja są tak samo dużym zagrożeniem w Polsce jak w Wielkiej Brytanii? Wojciech Andrusiewicz zwracał uwagę, że choć mutacja indyjska jest w Polsce zauważalna, to nie jest "na tyle spektakularna, jak to się dzieje w Wielkiej Brytanii". "Wersji indyjskiej mamy w granicach 60 przypadków do tej pory zdiagnozowanych i sekwencjonowanych w pracowniach" - mówił w Radiu Plus Andrusiewicz i dodał: "U nas transmisja mutacji koronawirusa poza brytyjską nie przebiega aż tak szybko jak w innych państwach. Choćby w Niemczech mamy już kilka tysięcy przypadków samej wersji indyjskiej". Uspokaja was ta informacja? Koniecznie komentujcie pod wywiadem.
Radio Plus: - Wielka Brytania miała za dwa tygodnie znosić większość sanitarnych restrykcji, ale indyjska mutacja koronawirusa powoduje tam wzrost zakażeń: ponad 5 tysięcy na dobę. W Polsce też jest coraz bardziej zauważalna ta indyjska mutacja?
Wojciech Andrusiewicz: - Jest zauważalna, ale nie na tyle spektakularna, jak to się dzieje w Wielkiej Brytanii. Tej wersji indyjskiej mamy w granicach 60 przypadków do tej pory zdiagnozowanych i sekwencjonowanych w pracowniach. Mamy około 40 przypadków wersji południowoafrykańskiej i dosłownie 3 przypadki wersji brazylijskiej. U nas transmisja mutacji koronawirusa poza brytyjską nie przebiega aż tak szybko jak w innych państwach. Choćby w Niemczech mamy już kilka tysięcy przypadków samej wersji indyjskiej.
- 60 zdiagnozowanych przypadków mutacji indyjskiej, ale na ile badanych? Jak to procentowo wygląda?
- Tutaj zaznaczę, że spora część osób, u których zdiagnozowaliśmy tą wersję indyjską to są cudzoziemcy przebywający w Polsce. To nie jest tak, że ta transmisja jest bezpośrednio już w polskim społeczeństwie i te wszystkie 60 przypadków dotyczy polskich obywateli. Zakażeni tą mutacją, co bardzo istotne, są szybko wyłapywani przez Sanepid jeżeli jest tylko wyselecjonowany wariant indyjski. Jest 14-dniowa izolacja. To są naprawdę dość szybkie działania Sanepidu.
- Czy Ministerstwo Zdrowia, rząd planuje poszerzenie przywilejów dla posiadaczy certyfikatów covidowych? Będzie więcej takich aktywności dostępnych dla tych, którzy będą posiadali certyfikat?
- Najważniejszą zaletą szczepionki jest to, że jesteśmy zabezpieczeni przed zakażeniem i przed hospitalizacją. Niemniej już dziś korzyści są znaczne. Nie obowiązują nas limity na imprezach rodzinnych i masowych. W okresie wakacyjnym będziemy mogli się swobodnie przemieszczać z takim certyfikatem po Unii Europejskiej.
- Szpitale dysponują ponad 15 tysiącami łóżek covidowych. Zajętych na ten moment jest zaledwie 20 procent. Czy w najbliższym czasie powinniśmy spodziewać się powinniśmy bardziej zdecydowanego powrotu służby zdrowia na normalne tory? Bo taki bufor 80 procent wolnych łóżek covidowych chyba na dzisiaj nie jest potrzebny.
- Radykalne obcięcie łóżek covidowych dostępnych dla pacjentów to już nastąpiło. 46 tys. łóżek mieliśmy w szczycie trzeciej fali i zeszliśmy do poziomu 15 tys. To 31 tysięcy łóżek przywróconych dla służby zdrowia w pozostałych zakresach. Ale to nie koniec. Na pewno z tych 15 tys. w najbliższym czasie zechcemy zejść do granicy mniej więcej 10 tys.
- Czy w kontekście jesieni baza łóżek covidowych i szpitale tymczasowe będą likwidowane, czy to będzie raczej uśpienie infrastruktury covidowej z myślą o tym, że jesienią czwarta fala może nadejść?
- Jak już komunikowaliśmy, po jednym szpitalu tymczasowym pozostanie w każdym województwie. Z wyłączeniem województwa mazowieckiego, gdzie będą dwa lub trzy szpitale tymczasowe. Mają być gotowe na przyjęcie pacjentów tak, by pozostała baza szpitalna mogła wrócić tak naprawdę do pacjentów, którzy są hospitalizowani w innych zakresach. Szpitale tymczasowe będą gotowe na przyjęcie pacjentów, ten bufor musimy sobie zostawić.
Rozmawiał Jacek Prusinowski