Spotkanie między dyktatorem Białorusi a rosyjskim przywódcą odbyło się w sobotę przed południem w Petersburgu. W trakcie tej rozmowy, Łukaszenka poruszył temat kontaktów z najemnikami z Grupy Wagnera, którzy stacjonują na Białorusi. Przyznał, że jego rząd zaczyna odczuwać pewien niepokój związany z tymi najemnikami, którzy wyrazili chęć wyjazdu na Zachód. Łukaszenka zacytował ich słowa: "Pozwól nam!", na co on odpowiadał: "Dlaczego mielibyście jechać na Zachód? Kontrolujemy wszystko". Wówczas członkowie Grupy Wagnera mieli zaproponować wycieczkę do Warszawy i Rzeszowa.
Łukaszenka wskazał, że Grupa Wagnera nie jest zadowolona z Rzeszowa, gdyż podczas walk pod Artemowskiem (poprzednia nazwa Bachmutu) wiedzieli, że to z tej miejscowości pochodził sprzęt używany przeciwko nim. Podkreślił, że Wagnerowcy doskonale zdają sobie sprawę, że Rzeszów stanowi dla nich pewien problem. W trakcie spotkania, Alaksandr Łukaszenka również podzielił się z Putinem mapą, na której zaznaczono rzekome "przeniesienie polskich wojsk do granic państwa związkowego". Według dyktatora, Polska ma za cel przyjęcie zachodniej Ukrainy i jest zaangażowana w działania mające osłabić Federację Rosyjską, dlatego wspiera Ukrainę i jej dążenie do członkostwa w NATO. Łukaszenka wyraził obawy co do "zasłony dymnej" wykorzystywanej przez Polskę w swoich działaniach.
Warto podkreślić, że powyższy tekst jest jedynie tłumaczeniem i nie weryfikowałem jego źródła czy wiarygodności. Zachęcam do zawsze sprawdzania informacji na kilku wiarygodnych źródłach przed podjęciem jakichkolwiek wniosków na ich podstawie.