Jak wyjaśniał premier, ze względu na sankcje Białoruś nie może importować wielu ważnych zachodnich komponentów. -"Jednak dla naszego przemysłu zbrojeniowego nie jest to żadna nowość, ten stan trwa od lat" - stwierdził. W wyniku tej sytuacji, jak mówił, "krajowi producenci broni zacieśnili kooperację z Rosjanami, którzy dostarczają im zamienniki".
- Oczywiście zapotrzebowanie na broń wzrosło nie tylko w kraju, ale także w Federacji Rosyjskiej. Dlatego połączyliśmy nasze programy zbrojeniowe. Razem wprowadzamy udoskonalenia, wdrażamy program badawczo-rozwojowy, biorąc pod uwagę doświadczenia z pół walki w Ukrainie. Białoruski przemysł zbrojeniowy ma bardzo odpowiedzialne zadania i dynamicznie się rozwija - zapewnił telewidzów.
Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w programie "Express Biedrzyckiej" ocenił, że Rosyjska i białoruska propaganda ostatnio bardzo mocno uderza w Polskę i przekonuje, że chcemy „zająć” zachodnią Ukrainę i podzielić się wpływami z państwami NATO. Okazuje się jednak, że Aleksandr Łukaszenka na tym nie poprzestaje. On odgrywa w tej wojnie swoją grę, może prowokować na granicy z Polską, żeby tworzyć lokalne konflikty zbrojne. Wczoraj mówili, że zaatakują bronią jądrową Warszawę - mówił w programie Łatuszka.