Łukasz Warzecha

i

Autor: East News

Łukasz Warzecha o wydarzeniach związanych z paradą równości: Trzaskowski gra na siebie

2019-06-10 10:16

Rafał Trzaskowski nie tylko poparł, ale wyraźnie, z dumą, w paradę się zaangażował. I te wypowiedzi o tym, „kiedy wymrą PiS-owskie k...y”, albo ta pseudo-msza idą na konto opozycji i PO. I to bardzo skutecznie mobilizuje nie tylko zwolenników PiS. Mobilizuje jednak także wyborców umiarkowanych.

„Super Express”: – Opozycja mocno kiedyś przesadziła z grożeniem końcem demokracji i wolności w związku z rządami PiS. Wyborcy na to zobojętnieli. Czy PiS nie popełnia tego samego błędu, grożąc dziś gejami lub „nowym rozbiciem dzielnicowym” finansowanym przez Niemcy?
Łukasz Warzecha: – To są dwa nierównoważne tematy. Parada Równości taktycznie jest dobrym wyborem do prowadzenia ostrej kampanii. To przyniosło już jakąś część głosów PiS. Przy paradzie Platforma i opozycja koncertowo się podkładają, gdyż Rafał Trzaskowski nie wystąpił tu jednak w roli neutralnego gospodarza miasta, który szanuje wolność poglądów.
– Poparł paradę.
– Nie tylko poparł, ale wyraźnie się w nią z dumą zaangażował. I te wypowiedzi o tym, „kiedy wymrą PiS-owskie k...wy”, albo ta pseudo-msza idą na konto opozycji i PO. I to bardzo skutecznie mobilizuje nie tylko zwolenników PiS. Mobilizuje jednak także wyborców umiarkowanych. Polacy nie lubią takich ekstremalnych zachowań. Mogą narzekać na Kościół, być za związkami partnerskimi, ale pewne rzeczy uważają za przekroczenie granic. I tu PiS zachował się rozsądnie, bo to PiS zaczyna na tym tle uchodzić za ugrupowanie umiarkowane! Trzaskowski zaczął już po prostu grać na siebie, a nie na całość Platformy.

– W przypadku samorządowców i „rozbicia dzielnicowego”?
– Tu już jest gorzej. Mam do PiS żal, gdyż z ciekawej dyskusji zapoczątkowanej przez środowisko prof. Antoniego Dudka zrobił pałę na przeciwników. Tyle że to akurat zaszkodzi debacie publicznej, a nie jakiemukolwiek przeciwnikowi politycznemu. Dla wyborców nie jest aż tak istotne, gdzie leżą granice kompetencji samorządów i rządu. PiS może na tym stracić głównie ze względu na to, że nie da mu to korzyści, a rozmyje inne sprawy, jak właśnie sprawę LGBT, które korzyści mu przynosi.
Rozmawiał Mirosław Skowron