Łukasz Warzecha

i

Autor: East News

Łukasz Warzecha komentuje: Holendrzy pili rakiję z Mladiciem

2017-11-24 3:00

Specjalny trybunał karny do spraw byłej Jugosławii skazał Ratko Mladicia na dożywocie. Dla "rzeźnika z Bośni" to kara z pewnością zasłużona. Kogoś jednak na ławie oskarżonych zabrakło, a powinien siedzieć obok serbskiego zbrodniarza.

Jedną z win Mladicia był masowy mord dokonany na Bośniakach, którzy przed Serbami schronili się w Srebrenicy w lipcu 1995 r. Srebrenica miała być - zgodnie z deklaracją Rady Bezpieczeństwa ONZ - bezpiecznym schronieniem dla ludności cywilnej. Odpowiadali za to holenderscy żołnierze w błękitnych hełmach. Jednak gdy latem 1995 r. pod miasto podeszli Serbowie, okazało się, że mogą zrobić wszystko. Holenderski dowódca szybko zgodził się na wywiezienie bośniackich mężczyzn, a po zawarciu umowy wychylił z Mladiciem kubek rakiji. Mężczyzn wywieziono autobusami i zamordowano. Potem było tylko gorzej. Serbowie wyciągali z tłumu uciekinierów kobiety i dzieci, gwałcili i mordowali, kompletnie się z tym nie kryjąc. Relacje ocalałych mówią, że świadkami byli bardzo często holenderscy żołnierze, którzy w żadnym momencie nie próbowali interweniować. Zachowywali porażającą obojętność.

Jedna z kobiet opowiadała, że na jej oczach serbscy żołnierze kazali napotkanym Holendrom oddać broń i rozebrać się z mundurów do bielizny. Holendrzy wykonali polecenie bez dyskusji. Wtedy Bośniaczka zrozumiała, że nikt jej nie uratuje.

Debata w Holandii po opublikowaniu w 2002 r. raportu o wydarzeniach doprowadziła do dymisji ówczesnego rządu. Nikt jednak nie przyznał się wprost do winy.

Kto zatem powinien siedzieć na ławie oskarżonych obok Mladicia? Ci urzędnicy ONZ, którzy wymyślili sobie "bezpieczną strefę", sądząc, że Serbów powstrzyma sam autorytet ONZ. Szefostwo misji na miejscu. A także holenderscy dowódcy, którzy pili z Serbami, nie chcąc widzieć odrażających zbrodni, dziejących się na ich oczach.

Czego nas to dziś uczy? Że nie wszystkim sojusznikom, umowom, zapewnieniom warto ufać. I że niektóre kraje nie mają już armii - mają tylko pracowników wojska. Jednego jestem stuprocentowo pewien: gdyby na miejscu Holendrów byli Polacy, próbowaliby zahamować zbrodnię niezależnie od rozkazów mędrków z ONZ.

Czytaj: Kto byłby najlepszym prezydentem Warszawy? Ten sondaż dla SE.pl i NOWA TV zaskakuje