Łukasz Warzecha

i

Autor: Super Express

Łukasz Warzecha: Co by tu jeszcze?

2020-10-02 7:08

Obecna władza niezmiennie zadziwia mnie swoją naprawdę wyjątkową produktywnością. W ciągu zaledwie kilkunastu godzin potrafi nierzadko wyprodukować nielichą porcję absurdów, bzdur i głupot. Oczywiście nie codziennie, ale średnia wychodzi im imponująca, znacznie wyższa niż za poprzedników.

Weźmy ostatnią środę. Zaczęło się od wiadomości o wejściu w życie przepisów nowej wersji ustawy o przewozie osób. Ustawę wylobbowali sobie przed czasami epidemicznymi taksówkarze, których wtedy było wielu, a teraz jest znacznie mniej. Skutek jest taki, że co prawda serwisy typu Uber czy Bolt mogą działać, ale w praktyce ich działanie nie różni się prawie niczym od działania korporacji taksówkowych, a więc znikają też korzyści, za sprawą których te serwisy były tańsze. Przy drastycznym spadku liczby taksówek z powodu epidemii podwyżki są nieuniknione. Brawo PiS!

Później pojawiła się informacja, że w projekcie nowelizacji ustawy o Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów umieszczone jest uprawnienie do faktycznej cenzury internetu – oczywiście w imię ochrony konsumentów. Czyli, jak zawsze, dla naszego dobra. Brawo PiS!

Na koniec wisienka na torcie, czyli poseł Grzegorz Puda jako minister rolnictwa. W dniu, gdy w stolicy rolnicy demonstrowali przeciwko antyrolniczej ustawie, szefem Ministerstwa Rolnictwa został człowiek, który był tej ustawy wnioskodawcą, fotografował się z lewackimi aktywistami zwierzęcymi i który poza studiami na Akademii Rolniczej w Krakowie z rolnictwem nic nigdy wspólnego nie miał. Właściwie nie wiem, dlaczego tej teki Jarosław Kaczyński (bo to przecież on tak naprawdę decyduje) nie dał po prostu Sylwii Spurek – po co tu pośrednik? Mam nadzieję, że pan minister Puda zrobi ją przynajmniej swoim zastępcą.

Muszę się do czegoś przyznać. Gdy budzę się rano, jak wiele osób sięgam po telefon i sprawdzam informacje. Od paru lat robię to z wielką obawą. Czasem oddycham z ulgą i myślę sobie: „Uff, wczoraj nic nie zrobili”. A czasem przychodzi mi do głowy refren piosenki Wojciecha Młynarskiego: „Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie? Co by tu jeszcze?”.