Była końcówka lat 90. 25-letni Łukasz Szumowski właśnie ukończył studia. Dzierżąc w dłoni dyplom Akademii Medycznej w Warszawie, podjął bardzo ważną decyzję. Postanowił bowiem wyjechać do Indii. Nie wyjechał tam sam. W podróż ruszyła również jego ukochana – żona Anna. Ale wcale nie pojechali tam na żadne zwiedzanie. - Z żoną Anną pracowali w "umieralni", pierwszym domu, który założyła Matka Teresa, tuż obok świątyni pogańskiej bogini Kali. Chętnych do pomocy, tak jak oni, z różnych stron świata, było bardzo dużo. Nie tylko chrześcijanie. Ale lekarzy nie było – informował „Gość Niedzielny”. - Robiliśmy różne rzeczy – przyznał Szumowski. – Mycie, karmienie, podawanie picia, a nawet różne drobne zabiegi medyczne. Nędza, niedożywienie, choroby i wszystko razem wzięte. Niektórzy wolontariusze od razu chcieli wszystko usprawniać. Siostry ze spokojem mówiły, że to nie jest pomoc charytatywna. Od tego są inne instytucje. To, co robiła Matka Teresa i wszystkie misjonarki miłości na całym świecie, to życie z najbiedniejszymi. Też musieliśmy się tego nauczyć – opowiadał zaś sam były minister zdrowia. Podobno Szumowscy byli ostatnimi Polakami, którzy widzieli Matkę Teresę przed śmiercią. Zachowało się zdjęcie z tych czasów. Dzięki temu możemy się dowiedzieć, jak kiedyś wyglądał Łukasz Szumowski. Ależ się zmienił przez te lata! Jako 25-latek preferował krótką fryzurkę, bez charakterystycznych loczków. Uwagę zwraca jednak przede wszystkim jego szczuplutka sylwetka. Być może to ciężka praca przy chorych tak wychudziła przyszłego ministra!
NIE PRZEGAP: Tak mieszka Łukasz Szumowski. To nie dom, to oaza! Nieźle się zdziwisz