"Super Express": - Dlaczego tak wielu Polaków nie chce przyjęcia uchodźców?
Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski: - Wynika to z poczucia zagrożenia, spotęgowanego po wydarzeniach, których symbolem stała się Kolonia. To naturalny odruch opinii publicznej.
- Rząd zapowiada jednak przyjęcie uchodźców.
- W myśl procedur wynegocjowanych przez obecny rząd przyjmowane mają być osoby, które wyrażą wolę bycia w Polsce. Unikamy sytuacji, w której ktoś zostaje na siłę umieszczony w naszym kraju. A chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że większość imigrantów nie składa się z samych uchodźców, ale imigrantów zarobkowych. Lwia część tych ludzi zmierzała do Niemiec czy Skandynawii, gdzie świadczenia socjalne są zdecydowanie lepsze niż w Polsce. A więc osób, które będą chciały zostać w naszym kraju będzie zapewne bardzo mało. To pierwszy warunek.
- A kolejne?
- Godzimy się na otwarcie procedur azylowych, ale tylko wobec uchodźców, nie imigrantów. Przy czym otwarcie procedury wcale nie oznacza, że dana osoba do nas trafi. Ostateczna decyzja będzie zależeć od służb, które będą ją weryfikować pod kątem tego, czy stanowią zagrożenie. I trzeci warunek - pomoc musi być skierowana wobec realnie potrzebujących, czyli kobiet, dzieci, a nie młodych mężczyzn w wieku poborowym. Elementów zabezpieczających jest dużo. Stwarzają one wrażenie, że będą skuteczne. Można powiedzieć, że nie grozi nam niekontrolowany napływ grup sprawiających jakieś zagrożenie.
- Pojawił się pogląd, że powinniśmy przyjmować wyłącznie ludzi bliskich nam kulturowo. Mówiąc wprost - chrześcijan, nie muzułmanów. Czy to także stanowisko rządu?
- Sądzę, że na podstawie tych wskazanych przeze mnie elementów zabezpieczeń uda się spowodować, że chrześcijanie będą dominować. Natomiast nie ma raczej formalnego zastrzeżenia dotyczącego wyznania tych ludzi.
- Środowisko Pawła Kukiza chce referendum w sprawie uchodźców. Czy jest na to szansa?
- Sądzę, że nie. W polityce międzynarodowej stosuje się bowiem zasadę pacta sunt servanda, czyli umów należy przestrzegać. Polska jest zobowiązana umowami międzynarodowymi do tego, by stosować odpowiednie procedury w stosunku do osób ubiegających się o azyl. A więc samo referendum, choć wynik wydaje się oczywisty, niewiele by zmieniło.
ZOBACZ: Polacy nie chcą emigrantów - SONDAŻ "Super Expressu"