Generał Franciszek Gągor

i

Autor: MICHAL NIWICZ Generał Franciszek Gągor zginął w Smoleńsku 10 kwietnia

Lucyna Gągor wspomina katastrofę w Smoleński: Żegnałam męża znakiem krzyża

2020-04-10 10:00

W katastrofie z 10 kwietnia 2010 r. zginęło także 7 najwyższych rangą dowódców Wojska Polskiego, na czele z Szefem Sztabu Generalnego, gen. Franciszkiem Gągorem. Tamten dramatyczny dzień wspomina dla Super Expressu jego żona, Lucyna. W rozmowie z SE, kobieta przyznała, że "10 kwietnia 2010 r., był dniem, w którym na długi czas zawalił się świat" jej, całej jej rodziny oraz tych 95 rodzin, które nagle straciły swoich bliskich.

Przekonuje, że przez 10 lat, które minęły od katastrofy starała się pogodzić z odejściem męża i strać się czerpać radość z tego co pozostało. Ale nadal zadaje sobie pytanie dlaczego doszło do tak wielkiej tragedii, która "wyrwała jej życie".

- Mąż zawsze bardzo dużo pracował.  I często wyjeżdżał, ale zazwyczaj, byłam wtedy spokojna, żegnałam go znakiem krzyża. Tamten poranek był jakiś inny, nerwowy. Gdy mąż wychodził z domu  w galowym mundurze, spojrzałam na niego i poprosiłam jego ochronę, by uważali na niego. Kiedy w programie informacyjnym podano, że doszło do wypadku, nie byłam pewna, czy mąż leciał Tupolewem czy Jakiem-40,którym zgodnie z początkowym planem miała lecieć część generalicji - wspomina Lucyna Gągor. Opowiada, że po wypadku prezydenckiego samolotu zadzwoniła do córki, by przyjechała. -  Ne dopuszczałam do siebie myśli, że może być to prawdą.  Gdy potwierdzono, że wszyscy pasażerowie zginęli, poczułam ściskanie w gardle, nie mogłam oddychać, mój świat się załamał - wspomina Lucyna Gągor.


Przekonuje, że jej mąż uważał dom i rodzinę za swój azyl. Powstrzymując łzy mówi, że po latach nadal za nim tęskni.

- Brakuje mi rozmowy z nim, jego wsparcia,  dzielenia się radością, którą dają nasze dzieci i wnuki, bycia razem. Dlatego ten dzień, Wielki Piątek, okres zadumy, wyciszenia... dla mnie będzie to chwila duchowego połączenia się z Nim - dodaje kobieta.

Przekonuje również, że zawsze będzie pamiętać o mężu. Zarówno on, jak i jej rodzina.

- ak pamięta o nim np. mój wnuk, który ma tak samo na imię, często spogląda na zdjęcie dziadka i mówi, "on jest teraz u Bozi i nas pilnuje”. Chciałabym,by w nadchodzącą 10 rocznicę katastrofy, pomimo tej strasznej epidemii dookoła, wspomnieć choć przez chwilę tych, którzy wtedy zginęli , ponieważ byli to ludzie, którzy naprawdę oddani byli Polsce i służbie jej - kończy.

[Niezapomniani] - Groby ofiar katastrofy smoleńskiej.