Po trzech lockdownach wiele przedsiębiorstw się nie podniosło, inni nadal walczą. Mało kto ma powody do uśmiechu. W branży hotelarskiej mimo sezonu również kryzys. Większość mówi wprost: kolejne zamknięcie gospodarki to będzie prawdziwa katastrofa. A co na ten temat ma do powiedzenia rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców? Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Adamem Abramowiczem.
Super Express: - Coraz więcej mówi się o tym, aby wprowadzić ograniczenia dla osób, które do tej pory jeszcze się nie zaszczepiły. Część przedsiębiorców, w obawie przed kolejnym zamknięciem, popiera tę koncepcję. Czy wprowadzanie omawianego pomysłu w życie pogorszy sytuację ekonomiczną przedsiębiorców?
Adam Abramowicz: - Przede wszystkim takie działania muszą mieć właściwą podstawę prawną.
To znaczy?
Dziś przecież już działa zasada, że z wielu ograniczeń wyłączeni są zaszczepieni. Tyle, że umieszczenie tych zasad w rozporządzeniu budzi wątpliwości prawne.
Dlaczego?
Przedsiębiorcy nie mają bowiem prawa do uzyskiwania informacji medycznych o swoich klientach, przez to w praktyce te przywileje słabo działają. Lepszym rozwiązaniem jest zniesienie wszelkich ograniczeń i postawienie na odpowiedzialność obywateli.
To dość ryzykowne. Nie każdy przecież chce się szczepić…
Szczepienia są dostępne dla każdego, kto czuje się zagrożony może się zaszczepić, kto jest innego zdania działa na własne ryzyko z pełną wiedzą o możliwych tego konsekwencjach. Właśnie według tej zasady rząd brytyjski zniósł 19 lipca wszelkie ograniczenia gospodarcze i społeczne pomimo iż średnia tygodniowa zachorowań wynosi tam obecnie ponad 40 tysięcy.
Przejdźmy do wątku politycznego. Wiele osób zastanawia się nad tym, czy rząd podejmuje działania dzięki, którym unikniemy głębokiego lockdownu, gdy dojdzie do „uderzenia” IV fali koronawirusa?
Rząd już sporo zrobił w tej sprawie.
Co konkretnie ma pan na myśli?
Wszystkie branże mają opracowane i zatwierdzone przez GIS protokóły sanitarne i w przypadku znacznego zwiększenia zachorowań przedsiębiorcy są gotowi, żeby do nich wrócić. Powinniśmy jednak wyciągnąć wnioski z poprzednich lockdownów i nie blokować już gospodarki. Zamykanie branż jest niezwykle kosztowne i nie ma dowodów, że wpływa to w znaczący sposób na przebieg krzywej zachorowań.
Podczas wakacji wielu Polaków nie przestrzega zasad reżimu sanitarnego. Niektórzy zapominają, że jest pandemia. Ściągamy na własne życzenie katastrofę epidemiczną?
Proszę zauważyć, że mimo, iż otworzyliśmy już wszystkie sektory gospodarki i dyscyplina sanitarna została mocno poluzowana, to mamy jedną z najlepszych sytuacji epidemicznych w całej Europie. Nie ma na to innego wytłumaczenia jak to, że poprzez szczepienia i przechorowania osiągnęliśmy tzw. odporność zbiorową.
Wciąż wielu przedsiębiorców twierdzi, że rząd nie pomógł niektórym sektorom po tym, jak wskutek decyzji rządu niektóre gałęzie gospodarki musiały zostać zawieszone. To prawda?
Przede wszystkim nadal nie ma rozporządzenia regulującego rekompensaty dla firm zamkniętych w maju i czerwcu. Jeśli chodzi o poprzedni okres to do niektórych branż pomoc przyszła późno i w ograniczonym zakresie np. do właścicieli sklepów w galeriach sprzedający takie produkty jak wyroby jubilerskie, zabawki czy elektronikę. Mamy też przedsiębiorców z branż objętych pomocą, którzy wsparcia nie dostali bo np. przez pomyłkę nie mieli dominującego właściwego kodu PKD albo prowadzą kilka rodzajów działalności i ta dotknięta pandemią nie była w rejestrze REGON. Wiele firm pomimo, że formalnie mogło pracować , to poprzez zależność od firm zamkniętych albo lokalizację w przestrzeniach zamkniętych nie miało przychodów a pomocy nie otrzymali. Na przykład przedsiębiorcy specjalizujący się w sprzedaży pamiątek w miejscowościach turystycznych zostali pozostawieni bez wsparcia.
Jak to zmienić?
Wciąż namawiam parlamentarzystów do uchwalenie przepisów, które pozwalałby zastosować indywidualny tryb podejmowania decyzji w takich sytuacjach. Jest też dobra ustawa autorstwa senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego, która niestety trafiła do sejmowej zamrażarki. Byłoby dobrze ją stamtąd wyciągnąć i poważnie rozważyć czy nie warto w imię solidarności społecznej podjąć wysiłek pomocy tym, którzy w imię walki z pandemią zostali pozbawieni przychodów i nie uzyskali za to żadnej rekompensaty.