Andrzej Duda wygłosił swoje pierwsze orędzie jako prezydent Polski. Przez kilkanaście minut mówił, nie mając przed sobą żadnej kartki. Poruszył temat bezpieczeństwa kraju, przyznał, że liczy na zgodę i współpracę z rządem, mówił też o głodnych dzieciach. Po przemówieniu został nagrodzony oklaskami, a w Internecie pojawiły się pierwsze komentarze. Kilka słów na temat orędzia prezydenta napisał też Tomasz Lis. - Nie podobało mi się nadmiernie orędzie prezydenta Andrzeja Dudy. Zanadto przypominało wystąpienie na partyjnej konwencji. Nie podobało mi się, że prezydent dziękując poprzednikom z nazwiska wymienił tylko jednego, Lecha Kaczyńskiego - zaczął swój felieton i dodał, że Duda nie musiał podkreślać, tego, że jest niezłomny i to, że mówił o sobie w trzeciej osobie. Faktycznie tak było, zresztą przemówienie zakończył słowami: - Andrzej Duda obejmuje dzisiaj urząd prezydenta RP. I wierzę, że się uda.
Ale było też kila momentów, które Lisowi się podobały. Szczególnie fragment wystąpienia, w którym Duda mówił o potrzebie budowania wspólnoty i wzajemnym szacunku, który należy się każdemu. Zdaniem Tomasza Lisa to bardzo ważna deklaracja, tym bardziej ze względu, że jego zdaniem - Kampania była oparta na zorganizowaniu niezwykłej akcji zohydzania Bronisława Komorowskiego. Lisowi nie podobało się natomiast to, gdy niektórzy z parlamentarzystów zaczęli buczeć w czasie orędzia. Jak podkreślił nawet jeśli komuś nie podobało się to, co mówił Duda, to takie zachowanie jest niegrzeczne. Lisowi nie podobał się również brak na uroczystości Donalda Tuska, który odmówił udziału w zaprzysiężeniu.
- Prezydentowi Dudzie życzę powodzenia. A przede wszystkim tego, by mile zawiedzeni jego prezydenturą byli ci, którzy witają ją i jego ze sceptycyzmem albo z wielkimi obawam - zakończył swój wpis Lis.