Jarosław Gowin w środę, 5 kwietnia wybrał się do Wrocławia. Wicepremier na Dolnym Śląsku brał udział w przekazaniu rządowi spółki EIT+. Ale to nie z tego powodu wizyta ministra nauki i szkolnictwa wyższego stała się głośna w całej Polsce. Uwagę przyciągnęło zachowanie kierowcy limuzyny, którą przyjechał Jarosław Gowin - z braku wolnych miejsc oficer BOR zaparkował na miejscu dla niepełnosprawnych. Jak przypomina "Gazeta Wrocławska", takie zachowanie zagrożone jest mandatem w wysokości 500 złotych. Jak na całą sytuację zapatruje się resort, któremu szefuje Jarosław Gowin?
- W związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi postoju samochodu służbowego Biura Ochrony Rządu na miejscu dla niepełnosprawnych informujemy, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, zgodnie z przyjętymi procedurami dokonało rezerwacji miejsc noclegowych oraz miejsca postojowego w hotelu. Po przyjeździe, oficerowie BOR zostali poinformowani o braku miejsc postojowych mimo dokonanej rezerwacji. Parking znajduje się na terenie zamkniętym, jest monitorowany i dedykowany tylko dla gości. Jedynymi wolnymi miejscami były dwa, które przeznaczone są dla osób niepełnosprawnych. Obsługa hotelowa wskazała jedno z dostępnych miejsc oraz pozostawała w kontakcie z oficerem BOR w razie konieczności przestawienia samochodu - czytamy na stronie internetowej ministerstwa.