Ci, którzy wybierali ich świadomie, czyli ze względu na program właśnie, a nie z powodu niechęci czy nienawiści do Kaczyńskich i nie z powodu dobrej prezencji Donalda Tuska, muszą czuć się głęboko rozczarowani.
Przecież zadaniem liberałów powinna być budowa społeczeństwa opartego na klasie średniej, na ludziach mających swoje choćby najmniejsze biznesy, i hołubienie tych lepiej zarabiających, żeby inwestowali i tworzyli dobrobyt. A tu taki platformiany klops.
Ponieważ mamy dziurę budżetową, którą trzeba wypełnić, rządzący wpadli na iście komunistyczny pomysł - zabrać najlepiej zarabiającym (o tym między innymi rozmawia dziś "Super Express" z profesorem Stanisławem Gomułką). Taki jest właśnie sens podwyżki składki rentowej. Ludzie przedsiębiorczy, którzy głosowali na liberałów z nadzieją, że ci będą o nich dbać, właśnie dostaną po głowie za swoją ekonomiczną naiwność. W Polsce bowiem nic się nie zgadza. Liberałowie zamiast ciąć gigantyczne koszty związane z rozdętą administracją wszelkich szczebli i zastanawiać się nad sensownością utrzymywania przez państwo wielu instytucji-pijawek, zaczynają się bawić w Janosika. Twardemu elektoratowi PO muszą mięknąć mózgi.