Lex TVN. Radosław Fogiel komentuje dla "Super Expressu"
"Super Express": - Lubi pan oglądać TVN24?
Radosław Fogiel: - Może zabrzmi to dziwnie z ust rzecznika, ale ja prawie w ogóle nie oglądam telewizji. Zarówno jeśli chodzi o informacje, jak filmy czy seriale. Głównie korzystam z serwisów internetowych.
- Portal tvn24.pl, nie ukrywajmy, jest jednym z bardziej niewygodnych dla środowisk obozu władzy mediów w kraju. Dowiedzieliśmy się stamtąd o oskarżeniach korupcyjnych wysuwanych wobec Dziwisza, nowych wątkach w aferze mailowej, albo że wicepremier Sasin wydał ok. 70 mln zł na wybory które się nie odbyły.
- Na pewno dużo więcej czasu i energii poświęca dziś władzy, to fakt. Choć, jak mówi znany dowcip, przed 2015 rokiem – dla odmiany – większość uwagi skupiała na opozycji. Nie przeceniałbym też przełomowości tej informacji - koszty wyborów, każdych wyborów, to informacja publiczna i ogólnodostępna.
- Z drugiej strony teraz na prorządowe TVP spadła fala krytyki za skrajnie stronniczy sposób relacjonowania tzw. powrotu Donalda Tuska.
- Wiem, że ostatnio politycy Platformy i część zachwyconych Tuskiem przedstawicieli mediów oburzało się, bo dziennikarze mediów publicznych ośmielili się zadać byłemu premierowi pytania np. o Sławomira Nowaka.
Lex TVN. Radosław Fogiel: "Nie dostrzegam różnicy między zachowaniem reporterów TVP Info i TVN"
Moje sejmowe doświadczenie jest co prawda dość krótkie, ale nie dostrzegłem specjalnej różnicy między zachowaniem reportera TVP Info, a zachowaniem dziennikarzy choćby stacji TVN, o której dziś sporo mówiliśmy, którzy towarzyszą na sejmowych korytarzach politykom PiS, zadając pytania. A oburzonym polecam zastanowić się nad sytuacją, gdy dziennikarze jednego z programów wspomnianego TVN natrętnie zaczepiali na dworcowym peronie, w sytuacji prywatnej, oczekującą na pociąg prezes Trybunału Konstytucyjnego.
>>>Adam Bodnar nie mógł zostać na zawsze - poseł PiS broni wyroku Trybunału Konstytucyjnego
- A co by Pan powiedział do Polaków zatrudnionych w TVN, których sytuacja materialna jest uzależniona od zasięgu rozgłośni. Lex TVN mocno w nich uderzy.
- Powiem to samo, co powiedziałbym każdemu Polakowi, niezależnie od tego, gdzie pracuje. W Polsce każdy musi przestrzegać obowiązującego prawa. A prawo już od 1993 r. wprowadza pewne ograniczenia dla zagranicznego kapitału w mediach. To europejski standard. Okazało się jednak, że zapisy te wymagają doprecyzowania, by skutecznie zapobiegać przejmowaniu mediów przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Lex TVN. Radosław Fogiel straszy Rosjanami
- Musimy brać pod uwagę „końcowego właściciela”, by uniknąć hipotetycznej sytuacji, w której zarejestrowana np. na Cyprze spółka, będąca – dajmy na to - własnością jednego z rosyjskich gigantów energetycznych, kupuje polską telewizję, a my budzimy się z ogólnopolską stacją nadającą na cały kraj rosyjską propagandę.
>>>Posłanka Lichocka o Wiadomościach TVP: PROSTACKA propaganda
- A co Pan powie do tych dopatrujących się w tej nowelizacji zamach na wolność mediów, którzy - o ironio - porównują działanie rządu do działań Putina na początku lat 2000.
- Powiem, żeby przede wszystkim nie słuchali histerycznych pokrzykiwań niektórych polityków i części mediów, a sami przekonali się w czym rzecz. Proponuję zacząć od rzucenia okiem na treść aktualnie obowiązującej ustawy o radiofonii i telewizji, art. 35 – tam już dziś jest mowa o tych 49% udziałów zagranicznych właścicieli, ten zapis istnieje od lat. Proponowana nowelizacja jest tylko jego uszczegółowieniem i dostosowaniem do dzisiejszych warunków. Nie pojawia się tam żadna nowa jakość, żadne rewolucyjne zapisy.
Lex TVN. Radosław Fogiel: "Wierzę, że uda nam się przekonać tych, którzy mają wątpliwości"
- Czy wierzy pan, że lex TVN przejdzie?
- Wierzę, że w spokojnej, opartej na faktach dyskusji uda nam się przekonać nawet tych, którzy dzisiaj mają jakieś wątpliwości, że to dobra ustawa, zabezpieczająca polskie interesy w obszarze mediów.
- Nie boicie się w PiS interwencji Joe Bidena? Zaraz TVN będzie współnależał do AT&T amerykańskiego monopolisty teleinformatycznego, słynącego z bliskiej współpracy z rządem federalnym USA.
- Przede wszystkim nowelizacja ustawy nie jest wymierzona w TVN czy jakąkolwiek inną telewizję. Jak mówiłem wcześniej, jej celem jest doprecyzowanie obowiązującego prawa, by uniknąć potencjalnie groźnych dla Polski sytuacji. A prawo musi być jednakowe dla wszystkich, niezależnie od kraju pochodzenia. Polski parlament tworząc przepisy musi kierować się przede wszystkim tym, co korzystne dla naszego kraju. Nawet jeśli czasami wpływowe media czy zagraniczni politycy są innego zdania.
Lex TVN. Czy PiS spadnie poparcie?
- A nie boi się pan dalszego spadku popularności PiS przez te szalenie kontrowersyjne decyzje?
- Jestem dobrej myśli, choć decyzja należy oczywiście do Polaków w dniu wyborów. Ale myślę, że troska o polskie interesy i bezpieczeństwo, realizacja obietnic programowych i wiarygodność to coś, co wyborcy raczej docenią.
>>>Lex TVN. O co chodzi w tej awanturze. Co to jest Lex TVN?
>>>Sensacyjny sondaż. Tusk w końcu pokonał Kaczyńskiego!
Rozmawiał Daniel Arciszewski