Posłanki Lewicy Daria Gosek-Popiołek i Dorota Olko zgłosiły poprawki do nowelizacji ustawy, w których uwzględniły prośby wydawców. Te jednak zostały odrzucone przez sejmową komisję kultury i środków przekazu, a potem przez Sejm. W głosowaniu nad poszczególnymi poprawkami przeciw głosowali politycy obecnej koalicji rządzącej poza członkami Lewicy oraz PiS. Ustawa została przyjęta bez poprawek. Teraz nowelizacją ustawy ma się zająć Senat.
Lewica jednak nie zamierza odpuszczać. O planowanych ruchach poinformowała wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat.
- W tej chwili plan jest taki, żeby złożyć poprawki tożsame z tymi, które zostały złożone przez klub Lewicy w Sejmie. Przed nami spotkanie z wydawcami, jesteśmy otwarci na uwagi - mówiła podczas konferencji.
- Jak dotąd w pracy nad tą ustawą udało się bardzo dużo osiągnąć. Zabezpieczyliśmy godne wynagrodzenia dla twórców, tzw. tantiemy z internetu. Niestety, w Sejmie przepadły nasze poprawki związane z mediami i ich pozycją wobec gigantów cyfrowych - oznajmiła.
Wicemarszałkini stwierdziła, że inne propozycje będą wysłuchiwane, jednak rozwiązanie, w którym UOKiK pełni rolę mediatora i regulatora, jej zdaniem, mogłoby zapobiec sytuacji, w której cyfrowi giganci, jak Google czy Meta, mogliby w złej wierze przeciągać negocjacje.
- Jako klub Lewicy obiecujemy, że tej sprawy nie odpuścimy. Wiemy, że to dla wielu tytułów prasowych kwestia "być czy nie być" i zrobimy co w naszej mocy, żeby ochronić wolność mediów w Polsce - podkreśliła Magdalena Biejat.