Korporacje cyfrowe powinny dzielić się zyskami
Rządząca większość spieszy się z uchwaleniem nowego prawa, tłumacząc, że chodzi o wdrożenie i tak już zaległych unijnych przepisów. Jak mówi nam Sylwia Czubkowska (41 l.), ekspertka od nowych technologii, w niektórych krajach Wspólnoty wskazano konkretne instytucje, które miałyby mediować pomiędzy wydawcami a światowymi platformami cyfrowymi. W Polsce taką rolą mógłby pełnić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Bez tego może być problem z uzyskaniem porozumienia w sprawie stawek, które platformy mają wypłacać mediom. Te pieniądze to część zysków, jakie uzyskują handlując reklamami na treściach dziennikarskich – twierdzi współautorka podcastu Techstorie w TokFM. W tym właśnie duchu idą poprawki, które złożyła Daria Gosek-Popiołek z Lewicy. W Sejmie zostały jednak odrzucone głosami niemal całej rządzącej większości. - Teraz spróbujemy przekonać senatorów do ich poparcia – mówi nam posłanka.
Senat nie chce poprawek
Można jednak odnieść wrażenie, że na apele koleżanki z koalicji, ale też największych polskich mediów, głuchy jest przewodniczący senackiej komisji kultury. - Wygląda na to, że żadna poprawka nie będzie wprowadzona. Na skutek różnych próśb będzie jednak debata i być może nowelizacja tych przepisów – twierdzi Jerzy Fedorowicz (77 l.). Senator twierdzi, że jeszcze dzisiaj będzie rozmawiał z przedstawicielami wydawców. Jednocześnie z rozbrajającą szczerością podkreśla, że decyzja nie jest zależna od efektów tej dyskusji, ale od zdania premiera Donalda Tuska (67 l.). - Jeżeli się jest w rządzącej koalicji, to decyzje muszą być zgodne z rządem - mówi senator. My jednak podkreślamy, że przede wszystkim powinny być zgodne z polskim interesem, a w tym wypadku z interesem polskich mediów.
Poniżej pełna treść apelu:
Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!
Polskie media są ważną częścią życia każdego z nas – wszystkich żyjących, mieszkających i pracujących w Polsce.
Są częścią naszego dziedzictwa kulturowego i systemu demokratycznego. I jako takie muszą przetrwać.
W całej swojej - także niedawnej - historii, stały na straży wolności, demokracji, obywatelskiego prawa do debaty publicznej, prawdy i odpowiedzialności za słowo. W interesie Polski jest, by to się nie zmieniło.
Niestety, musimy mierzyć się z groźbą, jaką jest dominacja globalnych gigantów technologicznych na rynku polskich mediów. To organizacje niezwykle potężne i wpływowe.
Wskutek szybkiego rozwoju przejęły lwią część środków reklamowych finansujących dotąd polskie media. Bezkarnie i nieodpłatnie wykorzystują tworzone przez nas treści, a zyski przekazują za granicę.
Dlatego, by przetrwać, musimy mieć wsparcie demokratycznego państwa. Tego samego, którego zawsze z tą samą pasją bronimy. Niestety, po raz kolejny państwo w tej roli się nie sprawdza.
Podczas uchwalania przepisów o prawie autorskim w świecie cyfrowym kompletnie zlekceważono nasze postulaty. A o wiele nie zabiegaliśmy.
Oczekiwaliśmy wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o należne nam tantiemy, sprawiedliwej rekompensaty za ekspozycję naszych treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowaniem.
To były nasze główne postulaty, kompletnie zignorowane przez MKiDN i Sejm.
Sprawy, o których piszemy, są kluczowe dla polskich mediów, ambitnego dziennikarstwa i rzetelnej debaty o sprawach publicznych.
Niechęć rządzących do zajęcia się tym problemem świadczy o braku odpowiedzialności i krótkowzroczności. Dziś nie jest jeszcze za późno.
Apelujemy do władzy, do posłów i senatorów wszystkich opcji politycznych, by wysłuchali naszych racji i poprawili szkodliwe prawo.
Oddanie tych obszarów w całości globalnym graczom technologicznym nie tylko poważnie zuboży nas jako społeczeństwo, ale może też zagrozić demokracji, jaką znamy. Nie wolno do tego dopuścić. Politycy – zróbcie coś nie tylko dla zagranicznych gigantów technologicznych, ale też dla Polski, Polek i Polaków!
Polscy wydawcy, redakcje i dziennikarze
Listen to "Ferdydurke. Witold Gombrowicz. Streszczenie, bohaterowie, problematyka" on Spreaker.