Polska gotowa na kobietę w pałacu?
Jedyny pewny kandydat w wyborach prezydenckich to reprezentujący konfederację Sławomir Mentzen (38 l.). W pozostałych partiach ciągle trwa dyskusja, ale często jest zawężona już tylko do kilku nazwisk. W Lewicy niemal pewne jest to, że do prestiżowego wyścigu stanie kobieta. Anna Maria Żukowska (41 l.) wykluczyła poparcie wspólnego kandydata całej rządzącej koalicji. - W I turze każdy komitet wystawi swojego kandydata, w przypadku lewicy będzie to prawdopodobnie kandydatka – mówiła posłanka w radiu RMF. - To jest nasz cel i nasza ambicja – dodaje eurodeputowany Krzysztof Śmiszek. A Wanda Nowicka dodaje, że Lewica ma naprawdę duży wybór. - Wierzę, że to będzie kobieta. Mamy długą listę kandydatek – mówi posłanka. Z naszych ustaleń wynika, że największe szanse na nominacje mają minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (40 l.), minister ds. równości Katarzyna Kotula (47 l.), a także wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat (42 l.) i europosłanka Joanna Scheuring – Wielgus (52 l.).
Można się skompromitować
Tymczasem prof. Ewa Pietrzyk Zieniewicz przypomina, że Lewica już raz wystawiła kobietę w wyborach prezydenckich, ale wynik Magdaleny Ogórek (45 l.) w 2015 roku poniżej 2,5% powszechnie uznano za wielką porażkę samej kandydatki i ówczesnego szefa lewicy Leszka Millera (78 l.). - Wszystko zależy od tego, która to będzie kobieta. Jeżeli robi się to byle jak i na ostatnią chwilę to można się skompromitować – mówi nam uznana politolog.