Leszek Miller: ZAPACH gazu i pieniędzy

2012-07-11 4:00

Czy Państwo zauważyli, że wraz z końcem EURO 2012 przycichła sprawa Julii Tymoszenko? Była ukraińska pani premier nie schodziła z anten i łamów: w więziennym szpitalu odwiedzali ją liczni politycy, o jej uwolnienie upominały się najpierwsze postaci Europy. Prezydent Komorowski zwrócił się nawet ze specjalnym apelem do władz ukraińskich, żeby zmieniły prawo tak, by nie można było stawiać polityków przed sądami karnymi za podejmowane w przeszłości decyzje polityczne. Trochę to dziwnie brzmiało w ustach polskiego prezydenta, które przecież nie otworzyły się słowem, gdy za decyzje polityczne dotyczące stanu wojennego postawiono przed sądem karnym pierwszego prezydenta III Rzeczpospolitej gen. Wojciecha Jaruzelskiego, z zarzutem jak dla herszta mafii kierującego związkiem zbrojnym o charakterze przestępczym.

Pomału wychodzą na jaw nieprzyjemne fakty związane z procesem pani premier. Marcin Domagała na portalu "Polityka Wschodnia" zamieścił rozmowę z Nikołajem Obichodem, byłym zastępcą prokuratora generalnego Ukrainy, który powiedział wprost, iż Julia Tymoszenko w toku całej swojej kariery politycznej podjęła aż nadto decyzji, za które powinna odpowiadać przed sądem. Wiąże się z tym sprawa jej partnera biznesowego i poprzednika na urzędzie premiera, Pawła Łazarenki, który trafił do pierwszej dziesiątki najbardziej skorumpowanych urzędników wszech czasów. Amerykański i ukraiński wymiar sprawiedliwości potwierdziły, że gdy Julia Tymoszenko była szefową "Zjednoczonych Systemów Energetycznych Ukrainy" - głównego gracza na ukraińskim rynku gazu, płaciła mu łapówki. Nikołaj Obichod, powołując się na dane ukraińskich i amerykańskich śledczych, twierdzi, że Julia Tymoszenko wypłaciła Pawłowi Łazarence 86 milionów 880 tysięcy dolarów. Sąd USA uznał te pieniądze za łapówkę, podczas, gdy Prokuratura Generalna Ukrainy, stanąwszy wówczas zdecydowanie po stronie "pomarańczowej rewolucji", uznała je za rozliczenia między przedsiębiorstwami, ponieważ przekazanie pieniędzy Łazarence odbywało się za pośrednictwem rachunku bankowego. Oznacza to, że aby - według ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości z tamtych czasów - można było mówić o łapówce, Tymoszenko powinna przekazać Łazarence te 86 milionów dolarów osobiście, z ręki do ręki.

Gdy uciekając przed ukraińskim wymiarem sprawiedliwości Łazarenko przybył do Stanów Zjednoczonych i poprosił o azyl polityczny, to zamiast tego usłyszał oskarżenie związane z nielegalnym wywozem pieniędzy. Został zatrzymany i oczekując na proces przez pięć lat przebywał w areszcie domowym w San Francisco. "Konieczna jest odpowiednio wysoka kara" - mówił przed ogłoszeniem wyroku sędzia Martin Jenkins, skazując byłego szefa ukraińskiego rządu na 9 lat więzienia i 10 mln dolarów grzywny za pranie brudnych pieniędzy, wymuszenia i oszustwa. Prokuratorzy domagali się wyższego wyroku, twierdząc, że Łazarenko nadużył sprawowanego urzędu w celu korupcji na wielką skalę i osobistego wzbogacenia się. Jak obliczają ukraińscy eksperci, kombinacje jego i Tymoszenko w handlu gazem z wykorzystaniem licznych spółek w rajach podatkowych, pozwoliły im wytransferować setki milionów dolarów i funtów szterlingów. Łazarenko jest pierwszym wysokiej rangi zagranicznym politykiem osądzonym w USA od czasu procesu Manuela Noriegi z Panamy.

Nasi Partnerzy polecają