Leszek Miller odłożył na bok dawne spory z Donaldem Tuskiem. Polski premier w latach 2001-2004 odniósł się do wyborów w Rzeszowie i zwrócił uwagę na konieczność zjednoczenia opozycji. Leszek Miller postawił sprawę jasno. - Jeżeli opozycja chce wygrać z PiS-em musi się zjednoczyć i wystąpić z jedną listą, wtedy ma szanse. Teraz powinny pracować na zapleczu zespoły programowe i starać się ustalić jakieś minimum programowe - podkreślił były przewodniczący SLD. Spytany o to, kto mógłby być liderem opozycji zdolnym do zwycięstwa z Jarosławem Kaczyńskim, Leszek Miller bez wahania wskazał byłego szefa Platformy Obywatelskiej. - Takim liderem jest Donald Tusk. Jeżeli chcemy żeby na czele zjednoczonej opozycji stanął ktoś kto ma opinię i kwalifikacje na pełnokrwistego lidera, to niewątpliwie takim jest Tusk. Gdyby był słaby, to by go nikt nie atakował. Jest atakowany, bo stanowi istotne zagrożenie dla obozu rządzącego - ocenił. Zobacz całe "Sedno sprawy" z Leszkiem Millerem.
ZOBACZ TAKŻE: Andrzej Duda wyśmiany przez słynnego europosła. Polityk miał niezły ubaw
Były premier nie szczędził także gorzkich słów pod adresem Lewicy. W kontekście ataków na Donalda Tuska stwierdził, że "jeżeli Lewica mówi w tej sprawie jednym głosem z PiS-em, to moralnie czy mentalnie jest przybudówką PiS-u.