Leszek Miller

i

Autor: Super Express

Leszek Miller: Widziały gały…

2019-11-27 6:00

To był wyraz oburzenia i determinacji. Oburzenia – bo jak tak można i determinacji – bo tak nie można! Posłowie lewicy jak najbardziej słusznie złożyli do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w sprawie anulowania głosowania nad kandydatami do Krajowej Rady Sądownictwa. Lewica uznała, że pani marszałek Elżbieta Witek złamała sejmowy regulamin i nadużyła swych uprawnień.

Na apel koleżanki z PiS: „trzeba to anulować, bo przegramy”, nie ogłosiwszy wyników, zarządziła kolejne głosowanie, tym razem dla PiS korzystne. Według lewicowej opozycji to bezprawie i jawne oszustwo. Tylko że „widziały gały, co brały”. Przecież kilka dni wcześniej odbyło się głosowanie nad kandydaturą pani Witek na marszałka Sejmu – oprócz posłów Zjednoczonej Prawicy, głosowało za nią 48 parlamentarzystów Lewicy i 30 z PSL, posłowie PO się wstrzymali. Niech więc teraz Lewica nie będzie taka oburzona. Pani Witek nie wzięła się znikąd.

Była PiS-owskim marszałkiem w poprzedniej kadencji. Zasłynęła tym, że podtrzymała decyzję swego poprzednika i nie opublikowała list poparcia do KRS mimo prawomocnego wyroku sądu. Już samo to ją w pełni dyskwalifikowało. Gdyby więc wtedy Lewica zachowała się jak powinna, to dziś jej doniesienie do prokuratury miałoby znamiona pełnej wiarygodności.

Mimo, że IX kadencja Sejmu trwa dopiero dwa tygodnie, zdarzyło się Lewicy także drugie głosowanie, kiedy poparła PiS. Wprawdzie już nie masowo, ale całą grupą posłów Razem wspartych przez mandatariuszy Wiosny i panią z SLD. Chodziło o wyższą akcyzę na alkohole. Posłowie Razem – bez zwyczajowego obrzydzenia – podzielili starą PRL-owską argumentację, że jak wódka będzie droższa, to ludzie powstrzymają się od picia, przez co rodziny będą szczęśliwsze. Rzeczywiście, „za wolności” pije się tyle, ile nigdy wcześniej! Dziś, kiedy rynek przez całą dobę oferuje smakoszom wódkę w gatunkach, objętościach i smakach niezliczonych, argument, że jak ona zdrożeje o złotówkę na butelce, to społeczeństwo się powstrzyma, rozśmiesza do rozpuku. Rząd potrzebuje kasy, po prostu. Gdy my musieliśmy ratować budżet po AWS, nie podnosiliśmy akcyzy, a obniżyliśmy ją o 30 proc. Spożycie nie wzrosło, za to w pierwszym roku wpływy do budżetu były wyższe o prawie pół miliarda złotych i wyraźnie zmalała szara strefa. Niestety – dzisiejsza lewica woli Kaczyńskiego Jarka niż Belkę Marka. Na szczęście na naukę nigdy nie jest za późno.

Obejrzyj rozmowę z prof. Andrzejem Zybertowiczem, który był gościem programu "Twarzą w twarz":