Widocznie Piechociński miał większą siłę przekonywania i widocznie to z jego osobą wiążą się lepsze perspektywy dla PSL. Trzeba przyjąć ten fakt do wiadomości... i koniec. Piechociński od lat był rywalem Pawlaka, no i udało mu się - przekonał do siebie większą część ludowców. Jednak, zauważmy, nie zwyciężył miażdżącą różnicą w głosach. Najważniejszym pytaniem jest teraz to, jakie to będzie miało przełożenie na rząd. Bo jeżeli Pawlak nie będzie chciał pracować w rządzie i Piechociński również nie będzie chciał wejść do rządu jako szef ugrupowania, no to dla premiera Tuska będzie to kłopot. Ale sobie poradzi, bo ja wierzę, że ta koalicja przetrwa do końca.
Leszek Miller
Przewodniczący SLD