Koronnym argumentem propagandystów władzy przeciw takiej decyzji są wielkie odszkodowania, które państwo rzekomo miałoby wypłacać poszkodowanym firmom i obywatelom. To blef i manipulacja. Prawo wyłącza możliwość żądania odszkodowania za utracony zysk. Nie obejmuje także rekompensaty za zmienioną sytuację rynkową, ograniczone możliwości kontaktów z zagranicą, porwane łańcuchy zaopatrzenia, konieczność przejścia na pracę zdalną itd.
Głównym powodem, dla którego PiS nie chce wprowadzić stanu klęski żywiołowej to konieczność przesunięcia wyborów prezydenckich, bowiem mogą się one odbyć najwcześniej 90 dni po jego zakończeniu. A jedynym obecnie celem prezesa PiS nie jest zdrowie i życie Polaków w wojnie z wirusem tylko zwycięstwo Andrzeja Dudy w majowych wyborach. PiS uważa bowiem, że każdy inny termin wydatnie zmniejsza szanse Dudy na reelekcję zatem 10 lub 17 maja jest jedyną szansą. Stąd też przyjęcie w poniedziałek w skandalicznym trybie kolejnego potworka legislacyjnego wprowadzającego wybory korespondencyjne.
Wybory te będą sprzeczne z konstytucją, jako że nie będą równe, powszechne, bezpośrednie i tajne. Nie będą równe – bo kandydaci do prezydentury nie mają wyrównanych szans; nie będą powszechne, bo całe grupy wyborców z góry są z nich wyłączone np. wyborcy mieszkający za granicą czy przebywający w szpitalach lub na kwarantannie; nie będą bezpośrednie, bo odbywać się będą za pośrednictwem listonoszy; nie będą też tajne, bo komisje wyborcze nadzorujące przebieg głosowania w lokalach wyborczych zostały zastąpione przez dyrektora Poczty Polskiej, dotychczasowego wiceministra obrony, funkcjonariusza PiS. Nikt nam nie zagwarantuje, że nic złego nie stanie się z naszymi głosami, a jeśli PiS zapewnia, że dołoży starań, żeby wszystkie wymogi demokracji zostały dochowane, to tym gorzej dla demokracji. Takie wybory, jakie są szykowane, nie powinny być uznane.
Taką opinię wyraża wielu konstytucjonalistów. Prof. Ryszard Piotrowski mówi wprost o
głosowaniu, które ma zniweczyć prawo do głosowania. Władze publiczne nie będą w stanie zagwarantować, że pakiet wyborczy dotrze do wyborcy na czas i zostanie mu doręczony, że karta do głosowania zostanie osobiście wypełniona przez wyborcę, że z jej treścią nie zapoznają się czynniki zewnętrzne. Nie ma też gwarancji, że wola wyborcy będzie odzwierciedlona w wyniku wyborów. Głosowanie odbywać będzie się poza lokalem wyborczym, co jest w sprzeczności z utrwalonym prawem i praktyką. Jeśli tak, to znaczy, że prezydent nie zostanie wybrany w głosowaniu wyznaczonym przepisami konstytucji.
Z tego względu nie można uczestnictwa w takim procesie traktować jako świadomy i rzetelny wybór głowy państwa i udział w święcie demokracji.