Leszek Miller

i

Autor: Super Express

Leszek Miller: Kwiaty atomowe

2020-11-04 7:06

Tak nazywa się zespół rockowy z Bytomia. Trzech młodych chłopaków, którzy najpierw fascynowali się angielskim rockiem lat 60., ale rozwinęli się i gusta trochę się im zmieniły. Nakłoniony przez wnuczkę znalazłem na Youtube ich najnowszy utwór, inspirowany aktualnymi wydarzeniami ulicznymi. Jego tytułu nie odważę się przytoczyć. Treść też jest prosta, podobnie jak tytułowe przesłanie. Z przyjemnością na końcu utworu usłyszałem swój głos w znanej sentencji: „Pan jest zerem”. Niech to będzie moja bezinteresowna danina złożona na ołtarzu sztuki.

Język, którego używają młodzi muzycy z Bytomia, jest wzięty żywcem z ulicznych demonstracji. Dla części społeczeństwa jest to słownictwo nie do przyjęcia. Najbardziej rzecz jasna zgorszeni są politycy PiS i księża, dla których treść i forma tej ekspresji w ogóle żadnego akceptowalnego przez nich poziomu nie trzyma. I chyba prędko nie zrozumieją, że te „Kwiaty Atomowe” to w pewnym sensie symbol ich generalnej, kompletnej porażki wychowawczej. Jak również symbol klęski pedagogiki obozu rządowego podporządkowanej regułom życia w państwie, w którym Ewangelia jest ważniejsza od Konstytucji.

Armia katechetów i katechetek dzień w dzień wbija młodzieży do głów swoje wartości – okazuje się ze skutkiem odwrotnym do zamierzonego. Gdzie przyczyna? W nachalnej ideologizacji szkoły i życia państwowego. Ludzie pragną być wolni, a kościelne państwo PiS proponuje im wolność na smyczy. Te dwie zblatowane instytucje - państwo PiS i Kościół - nieustannie wołające o moralność w życiu publicznym, same z moralnością są bardzo na bakier. PiS przeżarte jest korupcją, nepotyzmem, stałą praktyką przywłaszczania publicznych pieniędzy, powszechną bezkarnością. Kościół odrzuca od siebie refleksję, że samo już wymuszanie rękami władz państwowych postaw i zachowań zgodnych z jego oczekiwaniami jest niemoralne. Nie mówiąc już o przestępstwach pedofilskich, ukrywaniu ich, o postawach niegodnych kapłanów w obliczu dóbr doczesnych. Zaskoczony Kościół pyta, co się stało z katolickim społeczeństwem, ale omija najważniejsze pytanie: co się stało z samym Kościołem?

Młodzi ludzie znają odpowiedź na to pytanie, a że z natury rzeczy skłonni są do bardziej radykalnych sądów, zranione poczucie sprawiedliwości każe im wykrzyczeć to, co właśnie wykrzykują. Odnoszę wrażenie, że niewielu rządzących Polską polityków i jeszcze mniej księży pojmuje powagę tego, co się dzieje. Nie rozumieją, bo kompletnie zapomnieli o naukach pewnego Galilejczyka, którymi rzekomo się kierują.