Niestety, laureat Oscara nie przyjedzie, bo nie został zaproszony. Podobno polski rząd obawiał się krytyki z jego strony za wzrost emisji dwutlenku węgla i zahamowanie rozwoju produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Mocne słowa znanego aktora wypowiedziane w najbardziej zanieczyszczonym kraju Unii Europejskiej na pewno odbiłyby się na świecie szerokim echem.
Zagraniczne media z przekąsem relacjonują, że partnerami szczytu klimatycznego są państwowe spółki należące do największych trucicieli środowiska, a samo spotkanie odbywa się w mieście słynącym ze smogu. - W powietrzu wyczuwa się zapach węgla – napisał szwedzki dziennikarz Martin Jonsen. Życie w Katowicach jest równoznaczne z wypalaniem rocznie 1711 papierosów. Dodał, że 48 tys. Polaków umiera co roku na choroby płuc, podczas gdy w Szwecji to 7,6 tysiąca.
Niestety, w ubiegłym roku całościowy udział OZE w krajowej produkcji energii wyniósł nieco powyżej 11 procent. Niemal 80 procent pochodzi nadal z węgla kamiennego i brunatnego. Jest wykluczone, aby w 2020 roku udział energetyki odnawialnej osiągnął pułap 15 procent do czego zobowiązuje Polskę unijna dyrektywa. To pociągnie za sobą dotkliwe kary pieniężne i wielka szkoda, że zamiast bliżej, nasz kraj jest coraz dalej od wymaganego stanu rzeczy.
Symbolem działań pozornych stał się minister środowiska, który na miejsce obrad przyjechał samochodem elektrycznym. Tyle tylko, że z rządowej limuzyny przesiadł się na chwilę pokonując krótki dystans z lotniska w Pyrzowicach.