PO namawia słupszczan, żeby w referendum udział wzięli i prezydenta odwołali, i w tym względzie nie różni się niczym od warszawskiego PiS. Premier jest więc "za", a nawet "przeciw". Jeśli chce być wiarygodny, powinien przyjechać do Słupska i powiedzieć to samo, co mówi w Warszawie, tym bardziej że prezydenta Słupska próbowano już bezskutecznie odwołać 10 miesięcy temu. Premier tego oczywiście nie zrobi, niech więc nikt się nie dziwi, że Rada Warszawska SLD dała swoim członkom i sympatykom wolny wybór - pójdą do referendum albo nie pójdą. Ja nie pójdę. Jeśli bym poszedł, to jako przeciwnik PiS musiałbym oddać głos za panią prezydent, a ona na to nie zasługuje.
Ale nie zasługują na to też Kaczyński i Macierewicz, nie mówiąc już o panu Glińskim - profesorze do wynajęcia. Miałbym więc podwójnego kaca, bo nie dość, że musiałbym głosować za panią prezydent, to jeszcze stanąłbym w jednym szeregu z PiS, i nowym bytem Palikota, czyli "ruchersami". A przecież są grozą i parodią polityki w jednym. PiS chce reinkarnacji IV RP, zaś Twój Ruch chce rozwijać gospodarkę poprzez intensyfikację obróbki drewna i rozwój przetwórstwa owocowego. Róbmy dżemy, woła lider. Jego bliski współpracownik obiecuje z kolei likwidację ZUS, bo oszukuje Polaków. Artur Dębski sypie dowodami: średnia emerytura żołnierza i policjanta - 2700-2900, średnia emerytura górnika - 3400, prokuratora - 6500 zł. "A Polaka - 1716". To okropnie niesprawiedliwe. Dlatego "ruchersi" chcą emerytury "obywatelskiej" - równej dla wszystkich. Milionerzy chcą "równych żołądków" - czy to nie paradne? Pan Dębski dzieli się także innymi myślami na YouTube. Żałuje na przykład, że III RP nie zdobyła się na Norymbergę dla komunistów Pysznie musi się w tym towarzystwie czuć także inny członek kierownictwa nowo-starej partii, Robert Kwiatkowski. Jego ojciec położył wielkie zasługi w badaniach nastrojów społecznych, czym nie tylko jako pułkownik WP, ale też socjolog przyczynił się w latach 80. do lepszego kierowania państwem. Myślę, że podczas takiego procesu nie byłaby to dla niego okoliczność łagodząca. Po posiedzeniach Zarządu syn musiałby więc nosić ojcu paczki do więzienia, ale chyba niedługo - sprawiedliwość dziejowa kieruje się twardymi zasadami. Między nami mówiąc, Norymberga dla komuchów może być atrakcyjna chyba tylko dla Jerzego Urbana - wielkiego przyjaciela, propagatora i poplecznika Palikota, uczestnika konwencji założycielskiej Twojego Ruchu.
On akurat, dla podtrzymania swojej obecności na scenie, gotów jest na wiele, jeśli nie na wszystko. Proszę się zatem nie dziwić, że w tym towarzystwie do referendum nie pójdę, i to bynajmniej nie z miłości do pani prezydent. Jest tylko jedno, czego w tych okolicznościach żałuję - gdybym poszedł, stanąłbym obok autorki nazwy partii Palikota, pani Marii Czubaszek. Przynajmniej dobrze bym się bawił.