leszek_miller

i

Autor: Akpa, East News Leszek Miller

Leszek Miller: Dzień po

2013-11-20 4:00

Opadł dym, zamieciono ulice, pora się zastanowić, co widzieliśmy. Widzieliśmy nowe, wyrosłe już w czasie 25 lat pokolenie. Wolne, niepoddawane już "komunistycznej indoktrynacji", wychowane w duchu poszanowania "wartości", ze słusznymi podręcznikami, pod opieką katechetów i księży. Co z tego wyszło? Zgroza…

Jeśli młodzi ludzie nie widzą nic niestosownego w jawnym nawiązywaniu do ONR - organizacji o tradycjach faszystowskich, pogromowych, bez cienia refleksji za bohaterów przyjmują "żołnierzy wyklętych", którzy na szczęście bez skutku wypatrywali III wojny światowej - to dowód skali zniszczeń, do których doprowadziła "polityka historyczna" obozu postsolidarnościowego. Głównie oczywiście PiS, które zasiało ziarno nienawiści i dziś spokojnie ogląda z oddali, jakie wydaje owoce. Ale przecież nie tylko PiS. PiS u władzy nie jest, a rząd nadal przeznacza trzy razy więcej pieniędzy na IPN niż na PAN. To prof. Samsonowicz, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, tylnymi drzwiami wprowadzał religię do szkół. I to nie Kaczyński był wówczas przewodniczącym Trybunału Konstytucyjnego, który ten "zabieg" "certyfikował". Wydarzenia 11 listopada to efekt "znojnej" pracy całej polskiej prawicy.

Podobno za rok policja ma już być "twarda". To dobrze, bo republika nie może się cofać przed atakującymi ją bandytami, ale to za mało, by ją obronić. Główną linią obrony powinna być edukacja. Nie taka jak dziś, zapiekła w nienawiści do Polski Ludowej, ale uczciwa, pokazująca Polskę taką, jaką była i jest naprawdę. W to patriotyczne dzieło powinni się włączyć wszyscy rozumni ludzie, od prezydenta poczynając. Zapłaciliśmy już kiedyś cenę wypaczonej "polityki historycznej", a popełniamy te same błędy. To republika powinna być najważniejszym nauczycielem, a nie Kościół i jego słudzy.

Należy też za wszelką cenę dążyć do ożywienia gospodarki. Tylko wtedy przybywa miejsc pracy. Jeśli człowiek nie ma pracy, traci sens życia. Dotyczy to szczególnie ludzi młodych - można z góry przewidzieć, jak potoczą się ich losy: część wyjedzie za granicę, część pogodzi się z umowami śmieciowymi. Część się zradykalizuje i wystąpi przeciwko państwu. Zastąpią poczucie beznadziei poczuciem siły, "racji" i "wspólnoty".

11 listopada na ulicach Warszawy nie byli wyłącznie chuligani i członkowie faszyzujących organizacji. Było też państwo polskie i jego zaniedbane obowiązki wobec własnych dzieci. Jeśli SLD dany będzie ponowny udział we władzy, to wychowanie młodego pokolenia postawi na równi ze wzrostem gospodarczym i wzrostem dobrobytu.