- Ta gra to najlepszy przykład na to, jakie miejsce Polska zajmuje w światowej gospodarce - stwierdził, dodając, że przyjaźń polsko-amerykańska będzie rosnąć w siłę. Niestety, na liście dziennika "The Washington Post" najlepszych prezentów, jakie amerykański prezydent dostał od przywódców z całego świata, "Wiedźmin" zajmuje ostatnie miejsce.
W sobotniej manifestacji, która przejdzie ulicami Warszawy swój udział zapowiedzieli wszyscy trzej byli prezydenci. Dwa lata temu Aleksander Kwaśniewski nie otrzymał zaproszenia od prezydenta Komorowskiego na specjalne spotkanie z Obamą, albowiem nie został zaliczony w poczet "ojców polskiej demokracji". Rozżalenie Kwaśniewskiego było uzasadnione. Dwukadencyjny prezydent, uczestnik obrad okrągłego stołu i współtwórca konstytucji został pominięty w ważnej, choć symbolicznej uroczystości. To skłoniło Kwaśniewskiego do gorzkiej uwagi, że kręgi ówczesnej władzy usiłowały zmarginalizować udział innych grup w procesie demokratycznej transformacji, a szczególnie polskiej lewicy.
Przeinaczenia i zapomnienia mają miejsce od lat. Przy rocznicach podpisania Porozumień Sierpniowych okazuje się, że Marian Jurczyk w Szczecinie, a Lech Wałęsa w Gdańsku podpisali postrajkowe ustalenia sami ze sobą. Partnerzy dwóch ówczesnych przywódców Solidarności ze strony władz PRL - Mieczysław Jagielski i Kazimierz Barcikowski - po prostu zniknęli.
Także i teraz okaże się, że 27 lat temu cały naród w radosnym uniesieniu ruszył do urn, aby przepędzić znienawidzoną władzę. A jak było naprawdę? Prawie 38 proc. uprawnionych do głosowania w ogóle na wybory nie poszło, a w drugiej turze 75 proc. zostało w domu. Na kandydatów Solidarności głosowało ok. 40 proc. spośród wszystkich, którzy mogli brać udział w wyborach. Najważniejsi politycy PRL na liście krajowej dostali od 8,2 mln głosów - M.F. Rakowski, do 6,6 mln - K. Barcikowski. O kapitalizmie nie mówił wtedy nikt. A jeśli już, to ludziom marzył się twór ustrojowy będący połączeniem kapitalizmu z pełnymi półkami sklepowymi i swobodami demokratycznymi z plusami socjalizmu, czyli z pewnością zatrudnienia i socjalnym bezpieczeństwem. Leszek Balcerowicz ze swoją terapią szokową miał dopiero nadejść.