Lenie już panoszą się w Sejmie

i

Autor: PAWEŁ DĄBROWSKI/SUPER EXPRESS Lenie już panoszą się w Sejmie

Lenie panoszą się w Sejmie. Posłowie, potraktujcie poważnie swoje obowiązki i weźcie się do roboty!

2019-11-29 6:14

Mieli rzeczywiście „arcytrudne” zadanie – popracować w sejmowych ławach przez cztery dni i przycisnąć guzik w odpowiednim momencie podczas głosowań. Ale temu nie podołali! Za nami dopiero pierwsze posiedzenie na Wiejskiej, a wybrańcy narodu już ociągają się w wykonywaniu swoich obowiązków i mnożą wymówki.

Wybór członków Trybunału Konstytucyjnego, podniesienie akcyzy – można było się wykazać! Niestety, nie wszyscy raczyli się zjawić na sali plenarnej. Najniższą frekwencję ma Witold Zembaczyński (39 l.) z Koalicji Obywatelskiej, który wziął udział w… 2 z 51 głosowań. - Sprawy rodzinne, nieobecności są usprawiedliwione. Prawdopodobnie nie będzie mnie do połowy grudnia. Utną mi za to z pensji, ale trudno – tłumaczy. Jak jednak sprawdziliśmy, w dniu gdy opuścił ponad 70 proc. sejmowych głosowań, znalazł czas, by pójść do radia...

ZOBACZ TEŻ: Głosowanie w Sejmie ws. KRS! Oszustwo czy awaria? Triumf Pawłowicz przyćmiony [WIDEO]

Czy szef zwykłego Kowalskiego przyjąłby takie wymówki? Z pewnością miałby problem z tłumaczeniem takim jak Radosława Lubczyka (41 l.) z PSL-Kukiz’15, który wziął udział w tylko 6 głosowaniach. - Pół roku wcześniej zaplanowany urlop i zespół nerczycowy, proszę poczytać – odpowiedział butnie, pytany o kiepską frekwencję. Lecz w dniu, gdy odbywało się posiedzenie, przebywał w… Szczecinku, gdzie odwiedził LO. W przerwie między dniami posiedzenia zaś odwiedził z żoną filharmonię w Koszalinie.

Za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności lub niewzięcie w danym dniu udziału w więcej niż 1/5 głosowań posłowie tracą pieniądze. To ok. 400 zł dziennie z pokaźnej pensji wynoszącej łącznie 10 tys. zł.

Nasi Partnerzy polecają