Wczoraj 5 mln uczniów rozpoczęło naukę w zupełnie nowej, zreformowanej szkole. Podstawówka trwa teraz osiem lat, a liceum cztery lata. Rozpoczęło się też wygaszanie gimnazjów. Premier Beata Szydło (54 l.), która nowy rok szkolny inaugurowała w szkole w Dobrzechowie na Podkarpaciu, zapewniała, że reforma edukacji jest dobrze przygotowana. - Wprowadzamy ją po to, by polska szkoła była ambitna, otwarta, nowoczesna - zapewniała premier. Zapowiedziała, że w tym roku szkolnym uczniowie będą się uczyć szachów, a placówki oświatowe zapewnią im opiekę medyczną. Za rok natomiast wszystkie szkoły mają mieć szerokopasmowy internet.
To nie wszystko. Nauczycielom obiecano podwyżki. W ciągu trzech lat ich pensje mają wzrosnąć o 15 proc. Wczoraj na potrzebę lepszego wynagradzania pedagogów zwracał uwagę także prezydent Andrzej Duda (45 l.), który wraz z małżonką rozpoczął rok szkolny w szkole w Wilkowyi na Mazowszu. - Nauczyciel to jest ktoś, kto pracuje z zamiłowania, kto uważa, że ten zawód jest w jakimś sensie jego życiowym przeznaczeniem. I tak rzeczywiście jest, bo nie jest to najlepiej wynagradzany zawód w Polsce - mówił. Zapowiedź podwyżek wcale nie uspokoiła nauczycieli. Uznali, że obiecywane pieniądze są niepewne i niewystarczające. Domagają się 10-proc. podwyżek już od 1 stycznia 2018 r. Wczoraj w całym kraju rozpoczęli protesty przeciw reformie, bo nie godzą się też z tym, że pozbawiła ona miejsc pracy ok. 10 tys. pedagogów.
ZOBACZ: Posłanka PiS broni sieciowego hejtera po jego chamskim ataku na Stuhra! Internauci oburzeni
PRZECZYTAJ: Skandaliczna wypowiedź minister. "Nie wiemy, ilu nauczycieli zostało zwolnionych"
POLECAMY: Handel Świeżakami w Internecie. Uważaj na oszustów!