Lekarze

i

Autor: freeimages

Lekarze uderzają w rząd PiS. "To byłby olbrzymi skandal"[WYWIAD]

2019-09-14 5:51

Nie jest źle? Jest bardzo źle! Przytoczę kilka faktów: polski onkolog ma do dyspozycji 15 leków. Międzynarodowe towarzystwa rekomendują 93. Wycena leczenia nikotynizmu jest tak niska, że mamy 6 poradni leczenia tego uzależnienia na 10 milionów palących. W 165 w szpitalach Sanepid wykazał uchybienia w zachowaniu bezpieczeństwa pacjentów. Badania wykazują że czas oczekiwania do lekarza specjalisty się wydłuża. W Polsce spadła średnia długość życia, wzrosła śmiertelność przy zachorowaniach na raka piersi. Można by długo wymieniać... Te pieniądze z programów o których pani mówi, to tylko korekta poprzednich planów finansowych - Jan Czarnecki, lekarz, przewodniczący Porozumienie Rezydentów OZZL.

- „Super Express”: - Protestujący lekarze-rezydenci mówią „ten system zabija ludzi”. Jaki system przestałby zabijać i czy macie państwo pomysł jak to zmienić?

- Jan Czarnecki: - Nasz system ochrony zdrowia potrzebuje do sprawniejszego działania większej ilości pieniędzy. I to nie jest jakaś tajemnica. Rząd mówi o 9 miliardach zł, ale na świadczenia, czyli operacje, porady i badania przeznacza jedynie 2 miliardy zł. To zdecydowanie za mało. Przypomnę, że sam minister Radziwiłł swego czasu mówił o brakujących 35 miliardach zł! Nie ma pieniędzy na leczenie stopy cukrzycowej i choć mogłoby się ją leczyć po prostu się ją obcina. W Polsce obcina się najwięcej stóp w Europie!

- Krytycy waszego protestu mówią, że nadwyżki czasu tracicie na bezsensowne protesty…

- Polska ochrona zdrowia ma zdecydowane braki kadrowe, jest niedofinansowana, jest źle zorganizowana. Polscy lekarze pracują w trzech, czterech miejscach. Uważamy, że ciągłe łatanie tych dziur własnym życiem, własną pracą, to tylko przedłuża trwanie chorego systemu. Służba zdrowia nie może być jak wiecznie łatana droga. Trzeba zerwać asfalt i położyć nowy. Nasze protesty niosą właśnie ten przekaz.

- Władze Ministerstwa Zdrowia wiedziały o proteście? Ktoś do państwa wyszedł?

- Nie, nie uprzedzaliśmy Ministerstwa o tej akcji. Wyszli do nas oficjele niższego szczebla…

- Widzieli was leżących w ramach protestu w workach na zwłoki. Jak reagowali?

- Zdziwieni zadawali mi pytanie: "co się tu dzieje?"

- Jakiś czas temu mówił pan, że w protestach rezydentów nie chodzi o pieniądze. Jednak druga strona zarzuca państwu, że chodzi właśnie o nie.

- Oczywiście że chodzi o pieniądze! Poprawne pytanie powinno jednak brzmieć: dla kogo i po co te pieniądze? Nam chodzi o dofinansowanie systemu, zwłaszcza dofinansowanie świadczeń zdrowotnych.

- W lutym minister zdrowia ogłosił porozumienie. Od lutego minęło trochę czasu. Których ze zobowiązań i obietnic resort zdrowia nie wypełnił, skoro protest wznowiono?

- Minister zobowiązał się zmienić wycenę świadczeń tak, żeby szpitale nie były zmuszone się zadłużać. Niestety tak się nie stało, muszą zadłużać się nadal. Chcieliśmy również, by powstał zawód asystenta medycznego czyli człowieka który by wykonywał papierkową robotę zamiast lekarza. To naprawdę marnowanie czasu, bo aż 40% czasu pracy lekarzy to opisywanie problemu, czyli zbędna biurokracja, zamiast rozwiązywania problemu, czyli leczenia. Niestety nic się nie zmieniło. Nie powstał żaden projekt ustawy. Domyślam się, że tu też chodzi o pieniądze.

- Coraz więcej słychać jednak o programach, które dofinansowują szpitale. Może zatem nie jest tak źle?

- Nie jest źle? Jest bardzo źle! Przytoczę kilka faktów: polski onkolog ma do dyspozycji 15 leków. Międzynarodowe towarzystwa rekomendują 93. Wycena leczenia nikotynizmu jest tak niska, że mamy 6 poradni leczenia tego uzależnienia na 10 milionów palących. W 165 w szpitalach Sanepid wykazał uchybienia w zachowaniu bezpieczeństwa pacjentów. Badania wykazują że czas oczekiwania do lekarza specjalisty się wydłuża. W Polsce spadła średnia długość życia, wzrosła śmiertelność przy zachorowaniach na raka piersi. Można by długo wymieniać... Te pieniądze z programów o których pani mówi, to tylko korekta poprzednich planów finansowych.

- Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział podniesienie płacy minimalnej. Choć może się okazać, że ominie ona wasze koleżanki z pracy, czyli pielęgniarki…

- To byłby olbrzymi skandal. Pielęgniarki to osoby bezpośrednio zajmujące się pacjentem, czuwające przy nim. Odpowiedzialne za jego zdrowie. Taka osoba nie może zarabiać niewiele więcej niż niewykwalifikowany pracownik. Mam nadzieję, że rządzący się zreflektują i podniosą wynagrodzenia pielęgniarkom.

Rozmawiała Sandra Skibniewska