Zdarzenie niepożądane to szkoda powstała w trakcie/ w efekcie leczenia, niezwiązana z naturalnym przebiegiem choroby i stanem zdrowia pacjenta. Także ryzyko wystąpienia szkody. W lutym 2022 r. do Sejmu wpłynął projekt zmian w Kodeksie karnym, w którym zaproponowano zaostrzenie odpowiedzialności karnej wobec lekarzy, którzy dopuścili się nieumyślnego spowodowania śmierci, z 5 lat pobawienia wolności w górnej granicy sankcji do lat 8. Takie pomysł oprotestowało środowisko medyczne domagając się wprowadzenia systemu no-fault. Rząd uwzględnił apel Naczelnej Rady Lekarskiej, ale w jej ocenie rządowy projekt ustawy „wypacza ideę prawdziwego no-fault, przekładającego się na bezpieczeństwo leczenia”.
– Ratowanie życia to nie przestępstwo, oczekujemy więc, by polskie prawo nie traktowało nas jak potencjalnych przestępców, lecz jak ludzi, którzy w sposób odpowiedzialny wykonują zawód zaufania publicznego, których rolą jest leczenie, pomaganie, ratowanie – podkreślił (31 stycznia) Klaudiusz Komor, wiceprezes NRL. Uwagi samorządu wskazujące jego wątpliwości względem projektu ustawy trafiły do parlamentarzystów i zapewne były ich zdaniem także istotne, skoro projekt sejmowa Komisja Zdrowia skierowała do prac w podkomisji.
– Liczymy, że rządowy projekt przybierze kształt spełniający nasze kluczowe postulaty. Do tej kwestii podeszliśmy w sposób konstruktywny – przekazaliśmy uwagi, mamy również do zaproponowania własny projekt – zaznaczył wiceprezes NRL. Samorządowcy lekarscy uważają, że bez wprowadzenia systemu no-fault będą pogłębiać się braki kadrowe w specjalizacjach zabiegowych. Już teraz są jest mniej chętnych do specjalizowania się w chirurgii (np. ogólnej), a więcej miejsc dla rezydentów. Dlaczego? Bo się boją, by później nie chodzić po sądach,
Samorząd lekarski podkreśla(ł) w swoich stanowiskach, że medykom nie chodzi o to, by byli bezkarni. – Odpowiedzialność karna oczywiście powinna istnieć, ale w sytuacjach ewidentnych, gdy mamy do czynienie z rażącym niezachowaniem ostrożności – wskazał prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie Piotr Pawliszak. Nie da się uniknąć błędów medycznych. Jest to możliwe tylko wtedy, gdyby z procesu leczenia wyeliminować… lekarzy – podkreślali medycy podczas wtorkowej konferencji prasowej/
Może kiedyś tak będzie, ale nie teraz. Obecnie… – Konieczne jest wprowadzenie realnego no-fault z jednoczesnym stworzeniem rejestru zdarzeń niepożądanych oraz systemu kompensacji szkód, dającego pacjentom możliwość szybkiej ścieżki do otrzymania świadczenia oraz wsparcia w poprawie stanu zdrowia. Procedowany przez parlament projekt tzw. ustawy o jakości nie uwzględnia pierwszego z tych trzech elementów – stwierdził dr Komor. Medycy wskazali na obowiązujący w Polsce stereotyp: zdarzenie niepożądane równa się błędowi ludzkiemu.
– To jest efekt pewnego łańcucha zdarzeń, zależności, w którym coś poszło nie tak. Głównym celem powinno być naprawianie szkód oraz wyciąganie wniosków, by uniknąć takich sytuacji w przyszłości. 80 proc. pacjentów uważa, że doznanie zdarzenia niepożądanego w szpitalu jest prawdopodobne – mówił wiceprezes Pawliszak. – Wiemy też, że nikt na świecie nie poradził sobie z eliminacją zdarzeń niepożądanych i dotyczą one ok. 10 proc. hospitalizacji. Jednocześnie według Komitetu Ergonomii PAN – do nawet 90 proc. zdarzeń niepożądanych dochodzi w wyniku błędnego planowania, złej organizacji lub wad trybu świadczenia usług medycznych. A zatem to systemy należy korygować…