"Od początku miał być to polski zespół medyczny, ale z parasolem unijnym. Miał on przygotować raport i na jego postawie podjąć dalsze działania zależne od wyniku pracy lekarzy" - zaznaczyła Gosiewska. Przypomniała, że strona gruzińska już na początku formalnie zgodziła się na wpuszczenie do prezydenta komisji medycznej, natomiast za wszelką cenę próbowała wydłużyć proces uzyskiwania na to zgody. Wicemarszałek zaznaczyła, że strona gruzińska przez miesiące kwestionowała kompetencje naszych lekarzy i odrzucała propozycje pomocy. "Dzięki działaniom premiera Mateusza Morawieckiego udało się zaangażować wszystkich premierów UE w te wysiłki. To właśnie międzynarodowy nacisk doprowadził do tego, że ostatecznie zgodzono się na zbadanie Saakaszwilego" - powiedziała.
Zaznaczyła, że jest to zespół najlepszych polskich lekarzy w różnych specjalizacjach. Wszystko po to, aby móc gruntownie ocenić stan zdrowia prezydenta. "Teraz będziemy czekać na ich raport" - stwierdziła. "Patrząc na filmy i zdjęcia widzimy, że jest to wrak człowieka. Na przestrzeni miesięcy - co jakiś czas pokazywane są zdjęcia - widać, z jakim systemem w Gruzji mierzymy się i do czego on prowadzi" - oceniła Gosiewska. Jak podkreśliła, docelowo Polska walczy o to, aby prezydent mógł być leczony w polskiej klinice i "wreszcie uzyskał właściwą pomoc medyczną".
Saakaszwili, prezydent Gruzji w latach 2004-2013, odbywa wyrok sześciu lat więzienia za nadużywanie władzy, który on i jego zwolennicy uważają za karę motywowaną politycznie. Do więzienia trafił w październiku 2021 roku, po czym prowadził kilka strajków głodowych. Pod koniec 2021 roku został zabrany do szpitala. W ocenie wielu gruzińskich i zachodnich obrońców praw człowieka stan zdrowia byłego szefa państwa jest na tyle poważny, że zagraża jego życiu. Według Małgorzaty Gosiewskiej, za uwięzienie Saakaszwilego i niedopuszczanie do niego pomocy medycznej odpowiada rząd Giorgiego Kwirikaszwilego, który jest "prorosyjski".