Paweł Grzesiowski, powrót Ekstraklasy

i

Autor: MAREK KUDELSKI/SUPER EXPRESS Paweł Grzesiowski, powrót Ekstraklasy

Znany lekarz apeluje: Opóźnijcie rok szkolny. Wieszczy ARMAGEDON

2020-08-24 15:29

Codziennie notujemy ponad pół tysiąca nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Dobowy rekord to 903 nowych zachorowań. 1 września dzieci mają pójść do szkół, a dyrektorzy łapią się za głowę i proszą Ministerstwo Edukacji Narodowej o konkretne wytyczne nie chcąc brać na swoje barki odpowiedzialności za zdrowie i życie uczniów. Eksperci są zgodni: nie ma opracowanych procedur, dlatego rok szkolny powinien zostać opóźniony. Według eksperta chorób zakaźnych dr. Pawła Grzesiowskiego o co najmniej 10 dni. O perspektywach epidemii na najbliższe tygodnie mówił dziś w programie "Super Raport'. Prognozy nie są optymistyczne...

Kamila Biedrzycka: Na tydzień przed 1 września wielu dyrektorów szkół narzeka, że nie wie co robić. Jak pan ocenia działania ministerstwa edukacji i zdrowia?

Paweł Grzesiowski: Nie chcę oceniać… ale jeśli muszę skomentować to, co się dzieje, to uważam, że to jest po prostu gigantyczne zaniedbanie. Dyskusja na temat nowego roku szkolnego powinna odbyć się już w czerwcu, kiedy kończył się ten nietypowy rok szkolny prowadzony on-line. Wtedy można było spokojnie przygotowywać się do września. W tej chwili czas na rozpoczęcie jakichkolwiek działań jest opóźniony. Nie rozumiem dlaczego nie powołano grupy ekspertów, który mając informacje o poszczególnych szkołach przygotowałby konkretne rozwiązania. Bo tworzenie jednolitych wskazań nie biorąc pod uwagę tego, co dzieje się w poszczególnych placówkach jest niemożliwe.

- Teraz nie ma już na to czasu, więc wielu się zastanawia czy posłanie dzieci do szkół w przyszłym tygodniu jest bezpieczne czy nie.

- Gdybym ja dzisiaj miał podejmować decyzje, to zdecydowałbym o opóźnieniu rozpoczęcia roku szkolnego co najmniej o 10 dni. Po to, żeby – po pierwsze – dać dzieciom czas na wychorowanie tych infekcji, które przywiozły z wakacji. Zawsze na początku września część dzieci chorowała, a teraz będzie także podejrzana o COVID. Dlatego rozpoczęcie roku powinno się przesunąć o 10-14 dni. Po drugie można by wykorzystać ten czas na bardzo szybkie i skuteczne opracowanie zaleceń dla każdej szkoły. Po trzecie – powinny powstać mapy Polski z uwzględnieniem powiatów czerwonych, żółtych i alarmowych, bo tam do otwarcia szkół powinno się podejść inaczej i np. wprowadzić nauczanie hybrydowe.

- Wysokie statystyki zachorowań to efekt większej liczby przeprowadzanych testów czy tego, że „poluzowaliśmy”?

- Nie jestem zaskoczony. Jeszcze w maju mówiliśmy o tym, że największą tragedią w trakcie walki z epidemią jest organizowanie wyborów. I nie dlatego, że ludzie pójdą do urn, ale z powodu kampanii, spotkań przedwyborczych i odwrócenia uwagi. W marcu czy kwietniu ludzie byli skupieni na epidemii i zdyscyplinowani. A później premier ogłosił zwycięstwo nad wirusem. Więc ludzie się rozprężyli i dziś mamy ogromny problem z powrotem do dyscypliny. To, że mamy teraz mnóstwo zachorowań wynika z braku zarządzania epidemią na poziomie lokalnym.

- Jest pan zwolennikiem ponownego, całkowitego lockdownu, jeśli jesienią sytuacja jeszcze się pogorszy?

- Nie, bo to nie ma sensu. Jestem zwolennikiem restrykcyjnych mini-lockdownów w powiatach, które mają kolor czerwony, czyli gdzie jest strefa dużego zagrożenia. Tam absolutnie nie powinno być żadnych wesel czy imprez masowych (…) dwa tygodnie kwarantanny jest w stanie wygasić ogniska epidemiczne (…) walka z koronawirusem będzie długodystansowa. Musimy się do tego przyzwyczaić. Ale to nie oznacza, że mamy przez dwa lata całkowicie paraliżować światową gospodarkę.

- Zaraz czeka nas sezon grypowy, czego pan się spodziewa w placówkach medycznych?

- Jeśli nie spróbujemy opracować ścieżek dla konkretnych pacjentów, to będzie paraliż. Jeśli lekarze rodzinni nie będą mogli zlecać testów na koronawirusa, to czeka nas armagedon. System się całkowicie zablokuje.

dr Grzesiowski: Start roku szkolnego powinien być opóźniony [Super Raport]
Nasi Partnerzy polecają