Władysław Frasyniuk w swoim przemówieniu nade wszystko skupił się na wystawieniu odpowiedniej, w jego opinii, laurki dla Lecha Wałęsy. Pompatycznych słów nie zabrakło, gdyż według Frasyniuka były prezydent "jest najwybitniejszym przywódcą w Europie w nowoczesnej historii". - Ten skromny robotnik przełamał polskie przekleństwo, które brzmi: nie ma takiej rzeczy, które nie potrafilibyśmy spieprzyć. Otóż nasze pokolenie, pod przywództwem Lecha Wałęsy, nie spieprzyło, zwyciężyło - mówił z pasją w głosie. Już po chwili postanowił jednak w kontekście tym wyrazić swoje zdanie o obozie rządzącym naszym krajem od 2015 roku. - To dzięki Wałęsie jesteśmy w UE, jesteśmy w NATO (…) Można powiedzieć, że odnieśliśmy gigantyczny sukces, gdyby nie to, że w 40. rocznicę trzeba zapytać, a dlaczego wy panie i panowie, politycy PiS, plujecie na tę historię, dlaczego dewastujecie konstytucję? Rozliczy was z tego młodsze pokolenie. (…) My wszyscy, starsi i młodsi, powinniśmy stanąć w obronie konstytucji, w obronie wartości - przekonywał Frasyniuk.
Następnie, nie bacząc na podniosłą okazję, Frasyniuk postanowił zaatakować personalnie prezesa PiS. W opinii Frasyniuka Jarosław Kaczyński ma pewien bardzo specyficzny nawyk. - Ten pan nienawistny, który nie lubi ludzi, Jarosław Kaczyński, ma nawyk rozmowy tylko z sobą, ma nawyk wspierania tylko swoich. To trzeba zmienić! - przemawiał do zgromadzonych, mówiąc również, aby nikt nie lękał się "tęczowej flagi".