Często mówi się, że do zawarcia porozumień sierpniowych znacząco przyczyniła się pielgrzymka Jana Pawła II do Polskiego, która miała miejsce rok wcześniej. W rozmowie z "DE" Lech Wałęsa nie zgadza się jednak z takim postawieniem sprawy. - Nie przesadzajmy. To nie papież zrobił tę rewolucję. Papież pozwolił nam się policzyć. Po roku od wyboru przyjechał do Polski i prawie cały naród w różnych miejscach brał udział w spotkaniach. Komuna mówiła: co to za opozycja, ilu was jest? A my tu naraz zobaczyliśmy, że to was jest mało. Przestaliśmy się bać. Jednocześnie papież powiedział: „Zmieńcie oblicze ziemi”. To nas zachęciło i przez rok do związku przyszło 10 milionów ludzi. A więc papież tylko i wyłącznie pomógł nam się zorientować i policzyć i dał słowo, a słowo my w ciało zamieniliśmy - przekonywał.
Zobacz: Prawdziwa BOMBA! Pawłowicz pokazała list od Wałęsy. To zmienia ABSOLUTNIE wszystko
W wywiadzie Wałęsa przyznał, że prawie nic nie pamięta z 31 sierpnia 1980 roku. - Wiedziałem, że podpisuję, ale dla nich to nic. Tylko patrzyłem, kiedy nas oszukają - wspominał. Mimo to nie omieszkał dodać z dużą emfazą: - Ponieważ miałem dużo akcji i wiedziałem że mogą mnie w każdej chwili zlikwidować, w związku z tym byłem na sto procent, uwierzcie, na sto procent oddany: „Niech mnie zabiją, można mnie zabić, ale nie pokonać”, takim byłem w tamtym czasie.
Ta wypowiedź Wałęsy mocno rozbawiła najwyraźniej publicystę Rafała A. Ziemkiewicza, który nie omieszkał skomentować jej na swoim Twitterze. Znany ze swej niechęci do byłego prezydenta Ziemkiewicz w swojej ripoście użył zaledwie trzech słów, do których załączył roześmianą buźkę. Co takiego napisał? - Ale najlepiej - kupić - krótko, aczkolwiek bardzo złośliwie ocenił Ziemkiewicz, wzbudzając duże poruszenie internautów.
Wyglądało to następująco: