- Czy Pana zdaniem Tusk poszedł za daleko, czy PiS faktycznie dopuszcza się zdrady stanu? - zapytała Kamila Biedrzycka.
- Trzeba się obronić. Trzeba widzieć wcześnie zagrożenia. Co by nie powiedzieć to idzie w tym kierunku. Tusk stara się przygotować i jednocześnie przeszkodzić w tych działaniach, które zmierzają w tym kierunku - odpowiedział były prezydent.
- Czy jest ta zdrada stanu, czy to jeszcze nie wyczerpuje znamion zdrady stanu? - zapytała dziennikarka.
- Te wszystkie pojęcia mamy ze starej epoki. Kiedyś to byłoby oczywiste. Żadna dyskusja, zdrada stanu, sąd i nie ma rady. Natomiast teraz, gdy przechodzimy na inną epokę to trochę to inaczej wygląda. Należałoby od nowa to wszystko ułożyć i sklasyfikować, bo to są jedne czasy. Inne parametry będzie trzeba brać pod uwagę. W związku z tym wydyskutujmy co jest zdradą, jakie tematy, bo jak mówię, te stare rozwiązania i pomysły nie pasują na tę nową epokę, w której się znaleźliśmy - odpowiedział Lech Wałęsa.
- Ta nowa epoka, to są nowe problemy m.in. widmo polexitu, bo o tym się mówi, że Jarosław Kaczyński tak naprawdę próbuje do tego doprowadzić. Czy wyjście Polski z UE to byłoby czymś w rodzaju zdrady stanu? Czy wyjście z EU spowoduje, że cywilizacyjnie cofnie się o kilkadziesiąt lat? - odpowiedziała Biedrzycka.
- Ja od wieków powtarzam, jak nasi pradziadowie wymyślili rower i trochę technologii, to z różnych dzielnic, osad, zrobili państwa/kraje. I ta koncepcja do końca XX wieku jakoś działa. Jak my wymyślaliśmy po drodze tyle bajerów, to musimy powiększyć struktury. Musimy zmienić programy, dlatego dzisiaj politycy nie zdążyli z rozwiązaniami. Wielu polityków wraca do starych koncepcji, do starych pomysłów. Stąd to tak to dziwnie wygląda. Oczywiście stanęły przed nami wielkie pytania, no bo się rozwijaliśmy w innej koncepcji. Wtedy był interes państwo/kraj najważniejszy do końca XX wieku. A teraz interes najważniejszy to jest kontynentalizacja, a nawet globalizacja - mówi Wałęsa.
(KB) Czy Jarosław Kaczyński tego nie rozumie? Bo wszystkie kroki rządu Zjednoczonej Prawicy prowadzą do wyjścia Polski z UE w bliższej albo dalszej perspektywie.
(LW) I znów rozumowanie musi być inne. Otóż Kaczyński pracował ze mną i widział, jak ja się bardzo staram i mu to nie wychodzi. Jest to bohater książkowy, teorii ma dużo, naprawdę dużo się naczytał, więc on wyciągnął wniosek taki: Co przeszkadza, usuwać. I na początku kiedy pierwszy element usunie, można się z tym zgodzić. Tylko nie zauważa, że usuwając jeden, będzie jutro musiał usunąć drugi, później trzeci i tak powstaje dyktatura. I on wpadł w te swoje sidła usuwając krok po kroku różne instytucje, aż doszedł do tego, że mu Unia Europejska przeszkadza. To są teoretycy, którym nie mieści się w głowie, że teorie trzeba dopasować do praktyki, a nie odwrotnie.
(KB) Jeśli wpadł we własne sidła, to teraz pytanie czy Pana zdaniem będzie umiał z tej sytuacji wybrnąć?
(LW) Nie. Jego trzeba po prostu wyrzucić i osądzić. Ile on szkody Polsce wyrządził, to się nie mieści w głowie...To są kryminalne przestępstwa i to prawie w każdej dziedzinie. W związku z tym to trzeba będzie rozliczyć, a do tego zabezpieczyć w prosty sposób. Musimy napisać nową konstytucję, gdzie nie będzie na takie rzeczy można pozwalać. Pewno, że konstytucja nie może być za gruba, więc hasłowo krótka, ale potem dokładnie rozpisane na bazie tych niedobrych rzeczy, które się zdarzyły, zabezpieczyć przyszły rozwój Polski.