O tym, że Lech Wałęsa chce zorganizować debatę poświęconą "sprawie Bolka", wiadomo było od kilku dni. Do propozycji Wałęsy odniósł się już gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej, który chętnie takie spotkanie z udziałem historyków i ekspertów zorganizuje. Wstępnie taka debata mogłaby się odbyć w marcu. - Ustalimy, czy będziemy współpracować z profesjonalnym moderatorem. Musielibyśmy najpierw spotkać się z ludźmi prezydenta Wałęsy i przedstawicielami autorów książki - powiedział w telewizji TVN24 dr Karol Nawrocki z gdańskiego oddziału IPN.
Zobacz: To byłby HIT! Wałęsa chce debaty z Braunem i historykami!
Teraz przekonaliśmy się, dlaczego były prezydent wystąpił z taką inicjatywą. - W drugi dzień świąt spotkał mnie nieprzyjemny incydent. Wychodzę z kościoła i podbiegają do mnie dwie dziewczyny. Jedna z nich zadała mi pytanie: - Proszę pana, jak pan się czuje w kościele jako współpracownik, agent, kablujący na swoich kolegów? - opisywał na antenie Radia Gdańsk Lech Wałęsa. Jak dodał były opozycjonista, podczas rozmowy chce rozwiać wszelkie wątpliwości związane ze swoją działalnością w NSZZ "Solidarność", choć ma pewne warunki. - Mam nadzieję jednak, że nie będzie zbyt wielu osób, bo wtedy dyskusja nie będzie miała sensu. Niech będzie 10-15 osób, moich największych wrogów i ja powiem krótki tekst, 10 minut wstępu i oddaję się do dyspozycji. Teraz powalczmy. Jest jeden warunek. Muszę odpowiedzieć na każdy zarzut, który usłyszę - powiedział Lech Wałęsa. Na razie nie wiadomo, kiedy miałaby się odbyć debata.