Film „Tylko nie mów nikomu” ( już ponad 17 mln wyświetleń) Tomasza Sekielskiego wstrząsnął całą Polską. Ofiary księży pedofilów przerwały milczenie i stanęły oko w oko ze swoimi oprawcami. I mimo że miliony Polaków widziały już film, to wciąż nie oglądał go Lech Wałęsa. Spojrzałem tylko przez chwilę i tak mnie zohydziło to, co zobaczyłem, że nie miałem siły obejrzeć całości (...). Będę chciał obejrzeć cały film, ale muszę to zrobić etapami, żebym mógł pokonać psychiczny opór - powiedział Lech Wałęsa w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Zapytany przy okazji o abp Głódzia, metropolitę gdańskiego, który kilka dni temu rzucił w TVN24 o filmie Sekielskiego, że „nie ogląda byle czego”, po swoich słowach, wydał oświadczenie i przeprosił.
O abp. Głódzia został też zapytany Wałęsa. I wyznał, że "nie chciał, żeby abp Głódź był biskupem, mimo że bardzo go lubi". - Nie posłuchano mnie i teraz mamy problem. Od dawna unikam z nim spotkań. Mam w sobie coś takiego, że wyczuwam ludzi. Ks. Cybulę wyrzuciłem z funkcji kapelana. Nie pamiętacie? Z ks. Jankowskim pod koniec jego życia też byliśmy mniejszymi przyjaciółmi. Coś mi podpowiadało: wycofaj się. Niebiosa o mnie dbają, w porę odchodzę stamtąd, gdzie nie powinno mnie być – zaznaczył były prezydent.